ROZSYPAŁY SIĘ BIAŁO-CZERWONE KORALIKI

Reprezentację rozmontowywano z miesiąca na miesiąc i trzeba będzie czasu aby ponownie była gotowa w taki sposób, aby można było powiedzieć, że jest skutecznie ułożona. Można mieć fajnych napastników, ale jeśli nie układamy drużyny od formacji obrony, to żeby nie wiadomo co robić, będziemy ryzykować i w każdym meczu balansować na linie. Obecnie staramy się grać tak zwaną trójką obrońców i co ciekawe wciąż poszukujemy tego trzeciego, bo nagle stwierdzamy, że dwóch już mamy czyli Bednarka i Kiwiora. Ale czy napewno są to gracze, którzy gwarantują solidną grę obrony? Twierdzę, że nie mamy narazie ani jednego klasowego środkowego obrońcy, a jedynie dobrych piłkarzy, którzy mogą grać przy kimś bardzo doświadczonym, lub starać się z sobą współdziałać w sposób skuteczny, ale tego muszą się nauczyć. A teraz chcemy dodać jeszcze trzeciego do tej dwójki i ten trzeci, którego wciąż nie ma, ma uzupełnić wyżej wymienioną dwójkę. Nic z tego nie będzie, bo ten trzeci też nie ma klasy reprezentacyjnej i cała formacja zaczyna się chwiać. Jeśli dodamy do tego dwóch wahadłowych, którzy jedynie mają być w swoich strefach, kiedy zespół broni i uzupełnić formację obrony, to za chwilę nam znikną w grze ofensywnej, tak jak zniknął w drugiej połowie nasz lewy wahadłowy, chociaż do przerwy był Zalewski naszym najlepszym kreatorem. Polscy piłkarze tylko wtedy grają solidnie, kiedy mogą się wzajemnie wspierać, asekurować w obronie i ataku, bo nie mamy skał nie do przejścia w obronie i wahadłowych, którzy będą bronić i atakować przez większą część meczu z wysoką skutecznością. Nasz atak nie strzela trzech bramek w każdym meczu aby mieć margines popełniania błędów w obronie, no może postrzela sobie wreszcie we wtorek w meczu towarzyskim. Ale w meczach o punkty idzie nam to bardzo ciężko. Cała krytyka spada oczywiście na Lewandowskiego, ale napastnik zbuduje bramkę, kiedy dostanie konkretne podanie od kolegów. Niestety tych konkretnych podań do naszego flagowego snajpera nie widać, bo też nie są one jeszcze wypracowane. Dla przykładu startuje za plecy obrońców Lewandowski ale piłki nie dostanie, bo Bednarek jej jeszcze nie opanował, a kiedy opanował to było już za późno. I to właśnie jest niedopracowanie, timing akcji, który trzeba wytrenować i dobrze rozumieć się na boisku. W tym ustawieniu, jakie widzieliśmy, każdy przechwyt powinien się kończyć natychmiastowym podaniem prostopadłym do napastników i to byłoby logiczne, bo dośrodkowania Zalewskiego były super, ale nie do konkretnego zawodnika tylko w konkretną strefę boiska. Tym bardziej, że bramkarz Czechów zupełnie nie grał na przedpolu i nie wychodził nawet do podań zagranych mu przed nos. Wniosek jest jeden, praca, praca i jeszcze raz praca. Nie wystarczy jeździć na mecze i je oglądać, ale dyskutować z piłkarzami, mając konkretną koncepcję na budowę drużyny i jej grę oraz rozegranie meczów kilkakrotnie zanim piłkarze wybiegną na boisko, aby żadna sytuacja nas nie mogła zaskoczyć, bo przykro jest nam wszystkim, kiedy młody, zdolny obrońca wchodzi na boisko i po paru minutach musi je ponownie opuścić. Zagramy w barażach i jest dużo czasu aby się do nich dobrze przygotować. Jestem przekonany, że awansujemy do finałów ME, ale musi być przygotowany zespół. Na dzień dzisiejszy drużyna straciła pewność siebie, żeby ją odbudować trzeba włożyć wiele pracy motywacyjnej, taktycznej i teoretycznej. I jestem pewien, że nasz selekcjoner wykorzysta przerwę do marca bardzo pracowicie a efekty z pewnością przyjdą.