FILM PELE NARODZINY LEGENDY

Każdy kibic a już napewno każdy, kto czuje się związany z rodziną futbolową śledzi wszelkie produkcje filmowe, pokazujące historię życia i gry najlepszych piłkarzy na świecie. Oglądaliśmy bardzo dobry ale jakże bolesny film Diego, o życiu i karierze Diego Maradony, wspaniałego piłkarza legendy, która nie dała sobie rady pozasportowo z własną wielkością. Film Pele jest inny. Pięknie pokazana kariera przede wszystkim reprezentacyjna legendy futbolu i jego wielka kariera, jaką zrobił młody chłopak zaczynając od czyścibuta, bo chciał pomóc rodzinie jako dziecko, do kariery jaka zawiodła go na sam szczyt futbolowej kariery. Z każdego filmu można wybrać coś dla siebie, coś co sami przeżyliśmy lub czego byliśmy świadkami. Pele mówi w tym filmie, że po zdobyciu Mistrzostwa Świata, nie liczy się ten puchar, który się zdobyło, ale przede wszystkim wewnętrzny spokój, że dało się radę tego dokonać. W przypadku Pele jego marzenia spełniły się trzykrotnie, a popularny plakat ze zdjęcia zrobionego w meczu finałowym 1970 roku po zwycięstwie Brazylii z Włochami, pokazujący Pele z ręką uniesioną wysoko w górę, unoszonego przez jednego z kolegów z drużyny, wisiał przez cały czas moich studiów na AWF Warszawa, w moim pokoju w akademiku. Życie tak się ułożyło, że po wielu latach bo kiedy zostałem selekcjonerem naszej reprezentacji i awansowaliśmy do finałów Mistrzostw Świata w Korei i Japonii 2002, podczas tak zwanego Gala Dinner, po losowaniu grup, miałem przyjemność nie tylko spotkać ale zamienić kilka zdań z Pele. Jak wielką był postacią świadczyło to, że każdy pędził, w tej wielkiej sali bankietowej do Pele i chciał uścisnąć mu dłoń i zamienić z nim kilka słów. Nawet wielki Franz Beckenbauer, którego wielki portret wisi w siedzibie UEFA w Nyon w Szwajcarii, podszedł do Pele aby chwilę z nim porozmawiać, zostawiając swoich kolegów z federacji niemieckiej siedzących przy stoliku. Ja oczywiście musiałem się Pele przedstawić, bo niby skąd miał mnie znać. Zdjęcia nie zdążono zrobić kiedy rozmawialiśmy ale tuż po naszej krótkiej rozmowie. Nigdy nie myślałem, że z okazji promocji filmu o legendzie światowego futbolu, to zdjęcie z mojej książki okaże się ważne.
W mojej ocenie, największych w konkretnej dyscyplinie życia czy sportu powinno się oceniać wyłącznie przez pryzmat dokonań, w tym przypadku piłkarskich, a nie wyszukiwać wszelkich zdarzeń, które nie do końca mogą być wzorem dla młodych adeptów futbolu. Co jest w tym filmie charakterystyczne dla naszej dyscypliny to momenty kiedy koledzy z drużyny spotykają się po latach i mimo, że już wyglądają inaczej, poruszają się inaczej, to zachowują się, tak, jakby czas się dla nich zatrzymał, dowcipkując, żartując i robiąc sobie wesołe przycinki. Wszyscy wielcy, wspaniali, kochani i uwielbiani przez kibiców a kiedy są razem stają się mentalnie tymi samymi młodymi ludźmi i piłkarzami, jakimi byli dawniej. To jest wspaniałe i ponad czasowe i dotyczy nie tylko reprezentacji Brazylii ale każdej drużyny, która coś wspólnie osiągnęła.