Osobiście poznałem Karl Heinz Rummenigge w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy przyjechał do Polski z Interem Mediolan, w którym wtedy występował, na mecz w ramach turnieju o Puchar UEFA, z warszawską Legią. Byłem w tamtych latach trenerem zespołu z Łazienkowskiej. Włosi przyjechali na stadion ładnie ubrani, w granatowych marynarkach ze znakiem klubowym wyszytym na kieszeniach, błękitnych koszulach i granatowych krawatach oraz w jasno szarych spodniach. Prezentowali się bardzo ładnie i czuło się wielką pewność siebie bijącą od każdego z tych piłkarzy. Mieli też powody aby czuć się pewnie w Warszawie, bo w zespole mieli gwiazdy typu Zenga, Bergomi, Passarella, Ferri, Tardelli, Marangon, Brady, Altobelli czy Rummenigge. Mecz był pięknym widowiskiem, wygraliśmy 3:2 po bramkach Witolda Sikorskiego, Dariusza Dziekanowskiego i Jana Karasia. Ale zanim doszło do meczu, piłkarze z Włoch weszli do swojej szatni. Oczywiście wiedząc, że będziemy mieli w klubie tak zacny zespół, to szatnia gości została wymalowana na zielono. Problem w tym, że farba nie zdążyła wyschnąć. W tamtych czasach szatnie wyglądały trochę inaczej aniżeli dzisiaj. Wzdłuż ścian ustawione były długie ławki zrobione z trzech masywnych desek. Włosi weszli do szatni, kilku z nich usiadło na ławkach i oparło się o ścianę. Tylko krzyki z włoskiej szatni, informowały, że coś ciekawego zadziało się w ich szatni. Za chwilę zobaczyliśmy wyskakujących z szatni piłkarzy którzy na spodniach mieli trzy zielone poprzeczne pasy i duże zielone plamy z tyłu na marynarkach.Byli wściekli, że tak się urządzili, a my przyjęliśmy ich problem ze zrozumieniem ale i z uśmiechem, co rozładowało napięcie przedmeczowe w naszej szatni, albowiem co chwila ktoś pękał ze śmiechu słysząc krzykliwie reagujących Włochów. I tak oto młodzi żołnierze, którzy malowali szatnie, nawet o tym nie wiedząc, mieli swój mały wkład w dobry wynik drużyny. Tamto zdarzenie przypomniało mi się dzisiaj, kiedy przeczytałem wypowiedź Karl Heinza o tym, że ten sezon powinien zostać zakończony, co wpisuje dokładnie w to, co mówię również o naszym sezonie od kilku tygodni. Całkowicie zgadzam się z Rummeninnige, chociaż pewnie jego opinie postrzega się, nie do końca pozytywnie, albowiem przez pryzmat pozycji w tabeli Bayernu Monachium. Zamieszanie jest olbrzymie w każdej lidze, szczególnie, że olbrzymiej liczbie piłkarzy kończą się za dwa miesiące kontrakty i tak kluby jak i piłkarze muszą się odnajdywać w nowej sytuacji. Może być tak, że niektóre kluby nie bardzo kim będą miały dokończyć sezon, jeśli ruszy nawet w czerwcu czy lipcu, szczególnie jeśli kluby nie mają zamiaru aby te kontrakty przedłużać. Zakończmy ten problematyczny sezon, w którym żadna drużyna nie spadnie, a najlepsze awansują. Życzę zdrowia.