ŚWIĘTY JAN PAWEŁ II PAPIEŻ POLAK

Był listopad 2001 kiedy przyszła pozytywna odpowiedź z Watykanu, na prośbę ks Proboszcza Adama Zelgi, aby Jan Paweł II Papież przyjął nas w Watykanie. Wybrałem się z moją żoną oraz z reprezentacją polskich księży, do Watykanu. Nasi księża wiedząc o tym, że prócz spotkania z Papieżem będą mieli wiele czasu wolnego, zakontraktowali mecz w piłkę nożną z reprezentacją Gwardii Papieskiej. Reprezentacja polskich księży, to była grupa bardzo wesołych ludzi, a przy tym nieźle grających w piłkę nożną. Okazało się, że wielu z nich przed wstąpieniem w szeregi duchowieństwa grało w różnych klubach i klubikach, a najlepsi z nich nawet na poziomie trzeciej ligi. Święty Jan Paweł II przyjął nas w Bibliotece Watykańskiej i to spotkanie miało trwać około godziny a przeciągnęło się prawie o kolejną godzinę. Jan Paweł II był znakomicie zorientowany w sytuacji naszej Narodowej reprezentacji. W listopadzie 2000 byliśmy już po trzech meczach eliminacyjnych do finałów mistrzostw świata, prowadziliśmy w swojej grupie eliminacyjnej i mieliśmy znakomitą sytuację wyjściową przed meczami wiosennymi.Kiedy nadeszła moja kolej na rozmowę z Papieżem, rozpocząłem ją od prośby aby pobłogosławił naszą reprezentacyjną koszulkę, która była symbolem naszej całej reprezentacji. Rozmawialiśmy długo, Papież wymieniał kolejne nazwiska piłkarzy, w tym z największym zainteresowałem nazwiska naszych trzech bramkarzy, bo jak sam podkreślał grę na tej pozycji najbardziej czuje i lubi. Oczywiście cieszyła Ojca Świętego nasza pierwsza pozycja w tabeli ale obydwaj doskonale wiedzieliśmy, że decydujące mecze będą w 2001 roku. Kiedy po piętnastominutowej rozmowie, żegnaliśmy się, Papież wręczył mi pudełeczko z różańcem i powiedział, abym przekazał piłkarzom, żeby nigdy nie zwątpili w wiarę w końcowy sukces. Muszą wiedzieć, że miliony ludzi w Polsce potrzebują tej odrobiny radości i uśmiechu, jaką naszym awansem możemy im dać, a przede wszystkim wiary w to, że Polacy mogą dokonywać wielkich rzeczy. Ojcze Święty, spytałem, jesteśmy na pierwszym miejscu, czy tym razem damy radę? Papież spojrzał na mnie z uśmiechem i odpowiedział, ja już wiem, a ty synu dowiesz się za rok. Następnie wstał z fotela i powoli ruszył w stronę drzwi. Na chwilę zatrzymał się, odwrócił do nas i powiedział do reprezentacji księży. Wiem, że wy jutro gracie z moją Gwardią Szwajcarską, wygrajcie, zrobicie mi tym wielką radość. I powoli zniknął za drzwiami. Księża wygrali 8:1. Kiedy prawie rok od tej wizyty, graliśmy decydujący o awansie mecz w Chorzowie z Norwegami, tuż przed odprawą w hotelu wszedł do naszej sali Proboszcz Adam Zelga, przeprosił, że przeszkadza, ale przywozi dla każdego z nas kopertę od Papieża i położył przed każdym z nas dużą kopertę a w niej piękne dyplomy ze zdjęciem Papieża i krótkim przesłaniem wiary w nasz sukces.
Wygraliśmy 3:0 i awansowaliśmy do finałów mistrzostw świata. Dzisiaj wracam pamięcią do tamtych dni z wielkim sentymentem a 21,37 zapalimy z żoną na balkonie świeczkę pamięci Świętego Jana Pawła II Papieża Polaka.