REAL NA ŁOPATKACH

5:1 zwyciężyła Barcelona w meczu z Realem Madryt. Sam wynik robi wrażenie, ale oddaje dokładnie, to co stało się boisku w Barcelonie. Real miał swoje kilka minut aby doprowadzić zaraz po przerwie do remisu, bo schodząc na przerwę z wynikiem 2:0 dla Barcy, tylko najwierniejsi kibice Realu wierzyli, że obraz meczu może się zmienić. Ale Real zaryzykował, zmienił ustawienie, ustawił pressing i zdobył bramkę kontaktową. Stworzył sobie kolejne sytuacje na zdobycie bramki, ale ani Benzema, ani Isco ani Bale, nie umieli wykorzystać stwarzanych sytuacji. Barca otrząsnęła się z przewagi Realu, kiedy po uderzeniu Modrića piłka wylądowała na słupku i zaczęła skutecznie kontrować. Skończyło się wynikiem, o jakim drużyna z Madrytu, będzie musiała jak najszybciej zapomnieć. Ale Real ma głębszy problem. Może nie wytrzymać Prezes i jego doradcy, a pracę może stracić szkoleniowiec. Na razie miejsce w zespole stracił najlepszy obecnie piłkarz Realu, Marcelo. Z kontuzją mięśnia dwugłowego opuścił boisko i jego absencja w zespole potrwa z pewnością dłużej. Real jest całkowicie rozbity wewnętrznie, a tak słaby wynik z odwiecznym, tak ważnym dla nich rywalem nie wpłynie budująco na atmosferę w szatni. Zupełnie niewidoczny był Luca Modrić, jakby nieobecny, nie czujący gry, przechodzący obok najważniejszych zdarzeń na boisku. Uderzył raz z daleka na bramkę Realu ale piłka wylądowała na słupku, co tylko pokazuje, że nawet szczęście też go opuściło. Bez Ronaldo w zespole, najlepszy piłkarz na świecie jakby przestał istnieć i to jakby jest, najprostsza odpowiedź, że ostrożnie należy szafować tytułami. Modrić nijak nie wygląda jak najlepszy piłkarz na świecie. Ronaldo pewnie zaprowadzi Juve do mistrzostwa w lidze i może nawet do zdobycia Pucharu LM. Real w obecnym stanie nie ma szans ani na jedno, ani na drugie. Zespół galaktyczny, przestał wyglądać galaktycznie i jeśli ponownie prześpi okienko transferowe zimą, może mieć jeden z najgorszych sezonów w historii. Barcelona bez Messiego, który spokojnie z synkiem oglądał mecz z trybun, równie skuteczna jak z Messin na boisku. Ale jego braku na boisku raczej nie było widać. Barcelona w swoim stylu, panowała przez większą część meczu na boisku, w ataku brylował Luis Suarez, jakby nie przejmując się zupełnie, że nie ma na boisku jego wspaniałego kolegi. Barca prezentuje wysoki poziom, dodaje do tego wysoką formę i jak zwykle znakomicie czuje się w akcjach ofensywnych. Real wpadł w ostrą turbulencję i sądzę, że z taką sytuacją nie potrafi sobie w miarę szybko poradzić.