ODSZEDŁ STANISŁAW KANDER

Z żalem przekazuję tę smutną wiadomość. Odszedł od nas nasz przyjaciel, Stanisław, z którym przyjaźniliśmy się przez kilkadziesiąt lat. Był niezwykle pogodnym, pełnym życiowego optymizmu człowiekiem, potrafiącym nawet w najtrudniejszych momentach zachować zimną krew i optymistyczne podejście do życia. Chociaż lubił Szydłowiec to swoje kibicowskie uczucia oddał warszawskiej Polonii, a były też lata, kiedy w najtrudniejszych momentach wspomagał ten klub finansowo, nie żądając niczego w zamian. Nie był sportowcem ale był wielkim sympatykiem sportu warszawskiego i mazowieckiego, szczególnie środowiska piłkarzy, pięściarzy i pasjonatów wyścigów konnych. Jak większość ludzi mieszkających w Warszawie, bywał na torach wyścigów konnych, a Wielkiej Warszawskiej nie opuścił nigdy. Był przez wiele lat członkiem Zarządu Polonii Warszawa oraz członkiem Turf Club Służewiec. W obie działalności był mocno zaangażowany i co najważniejsze, w obu środowiskach był osobą cenioną i bardzo lubianą. Był działaczem w Mazowieckim Związku Piłki Nożnej a przede wszystkim działał w Komisjach PZPN. Nigdy nie chciał być na pierwszej linii, nigdy nie udzielał wywiadów ale uczestniczył we wszystkich ważnych momentach w klubie, w Związkach Piłkarskich oraz w środowisku pięściarskim i na Służewcu. Był osobą bardzo rodzinną, natychmiast po zakończonych meczach pędził do domu, ale lubił na najważniejsze wydarzenia sportowe przychodzić w towarzystwie swojej ukochanej Stanisławy. Życie rodzinne mocno oddzielał od swoich spraw towarzyskich. Dlatego nikt z nas niewiele mógł powiedzieć o jego życiu rodzinnym. Odszedł dobry, wesoły człowiek z wielkim, otwartym sercem dla przyjaciół i ludzi sportu. Żegnaj Przyjacielu, pozostaniesz na zawsze w naszych sercach i naszej pamięci.