JASNY PUNKT LIGI MISTRZÓW

Finał Ligi Mistrzów 2023 przeszedł do historii. Zgodnie z przewidywaniami puchar trafił w ręce piłkarzy Manchester City. Mecz nie był wielkim widowiskiem. Dobrze blokujące się wzajemnie drużyny, nie dopuściły do stworzenia zbyt wielu sytuacji bramkowych, ale te kilka, które stworzyły sobie drużyny, nie zostały zamieniane na bramki. Manchester mógł wygrać wyżej, a Inter miał swoje sytuacje aby doprowadzić do remisu lub nawet wygrać ten mecz. Ale szczęście tego dnia było przy Guardioli. Szejkowie wreszcie mogą wypić szampana z pucharu z wielkimi uszami. Gdybym miał wyróżnić jedną osobę, jaka zapisała się pozytywnie w pamięci kibiców, to postać sędziego Szymona Marciniaka. Sędziował znakomicie, dał szybko znać wszystkim na boisku, kto rządzi na zielonej murawie i mimo trudnego meczu, dał sobie znakomicie radę do końca meczu. Zwyciężają najmożniejsi, co nie jest akurat najszczęśliwszym sygnałem dla futbolu. Ale takie mamy dzisiaj realia, że kto zainwestuje więcej, ten święci triumfy, dla naszych drużyn nie jest to budujące.
Nie wiem dlaczego, ale odniosłem wrażenie, że był to smutny finał. Dla Włochów oczywiście tragedia, bo przeżywają wszystko bardziej emocjonalnie. Ale Manchester City, bawił się jakoś tak oficjalnie, przewidywalnie, bez nadmiernych emocji. Możliwe, że to może zmęczenie trudnym sezonem, wieloma sukcesami i osiągnięciem wreszcie celu nadrzędnego, jakim było dla nich zdobycie Pucharu Ligi Mistrzów.Inter włożył wielki wysiłek w mecz i widać było, że dobrze przygotowali się do finału. Ale ciężka praca w obronie ma swoje konsekwencje. Był taki moment kiedy się cofnęli, kiedy musieli wziąć drugi oddech i wtedy stracili bramkę. Odrobić już nie było łatwo, ale nie było to niemożliwe. Zabrakło szczęścia i skuteczności, a bez tego tak ważnych meczów się nie wygrywa. Brawo Inter za cały sezon, brawo Manchester City również za sezon i umiejętność stawiania kropek nad i. Wielki Manchester City, znakomity sezon i skuteczny finał. Teraz czas na podsumowania i odpoczynek. Rynek transferowy się zagotuje, bo tych zmian w największych klubach w Europie będzie wiele. Nowy sezon, nowe nadzieje a więc do zobaczenia w następnej edycji LM.