FUTBOL SIĘ ZMIENIA

Próby z wprowadzeniem do regulaminu większej liczby zmian podczas meczu trwają i będą z pewnością trwać jeszcze długo. Po pierwszych próbach, będą się pojawiały korekty a im silniejsza federacja będzie o nie wnioskować, tym wcześniej będą wdrażane. W Polsce dyskusja trwa a PZPN nie jest skłonny natychmiast iść za sugestiami FIFA i dobrze, bo każda federacja najlepiej zna własne potrzeby i wie co będzie najlepsze w konkretnej sytuacji dla klubów. W Polsce mamy sytuację komfortową jeśli chodzi o wprowadzanie zmian, bo nie ryzykujemy, że można eksperymentalną zmianą regulaminu coś popsuć klubom, szczególnie w walce o europejskie puchary. Pięć zmian brzmi fajnie, ale 90 minut na dziesięć zmian to zbyt krótki czas. Można o tym temacie dyskutować kiedy są mecze, w których może dojść do dogrywki i te kolejne trzydzieści minut, to już łatwiej jest do przełknięcia tylu zmian. Ja jednak powrócę do propozycji jaką złożyłem w UEFA w 2008 roku po finałach mistrzostw Europy. Zmiana bramkarza powinna być możliwa zawsze i nie wchodzić w liczbę zmian. To już da większy komfort trenerom, którzy zwykle zwlekają z trzecią zmianą, bo jest ryzyko, że bramkarzowi coś się może stać i trzeba trzymać jedną zmianę prawie do końca meczu. Czwarta zmiana powinna być dozwolona w dogrywce i w ten sposób dochodzimy do możliwości pięciu zmian. Dlatego sądzę, że wystarczy wprowadzić możliwość zmiany bramkarza bez konsekwencji straty zmiany i to wystarczy. A jeśli w naszej lidze już chcielibyśmy eksperymentować, to tylko w kierunku młodych piłkarzy. Co oznacza, że jeśli już miałyby wejść jakiekolwiek zmiany powyżej trzech, to wejść na boisko powinni mieć tylko młodzieżowcy, a nie seniorzy, w tym z zagranicy, którzy wchodzą na dziesięć czy piętnaście minut. Futbol się zmienia, piłkarze się zmieniają, sposoby treningu i kontroli formy piłkarzy się zmieniają, wszystko jest bardziej dynamiczne, szybsze i twórcze. Liczba zmian tego nie zmieni a wręcz będzie znowu faworyzować najlepszych i najbogatszych, którzy mają większą liczbę dobrych piłkarzy na kontraktach i mogą sobie dowolnie ich wymieniać. Dlatego nie naruszając sposobu pracy najmocniejszych warto zawsze wprowadzać zmiany, które osłonią słabszych i sądzę, że w tym kierunku pójdą futbolowe zmiany. Nie jest to łatwe bo jak zwykle najwięcej do powiedzenia będą mieli najmocniejsi ale narazie u nas w PZPN w tym temacie rządzi rozsądek, co warto podkreślić zanim ruszy liga angielska, bo tam mimo, że dawniej byli najbardziej konserwatywni w Europie, to tym razem pewnie wprowadzą proponowane zmiany szybko, bo przecież czymś trzeba będzie usprawiedliwiać dużą liczbę zawodowców w klubach z dużymi kontraktami.