CUDA SIĘ ZDARZAJĄ CHOCIAŻ RZADKO

W futbolu jak w życiu ludzie lubią marzyć o cudach, a co się z tym wiąże o cudotwórcach. Dlatego są trenerzy, którzy mają swoją legendę i starają się robić cuda z zespołami, które prowadzą. Liga Mistrzów wywołuje niesamowite emocje wśród kibiców, piłkarzy i właścicieli klubów. Te olbrzymie, dodatkowe premie, jakie mogą wpłynąć do klubowej kasy, są niesamowitą motywacją aby zatrudniać osoby, które otarły się w przeszłości o zamianę wody w futbolowe wino. Jednym z takich szkoleniowców jest z pewnością obecny trener Bayernu Monachium Thomas Tuchel. Super udało mu się z Chelsea, chociaż drużynę skompletował i przygotował zupełnie inny trener, ale nowe metody pracy Tuchela z zespołem Chelsea sprawdziły się znakomicie, doszło odrobinę szczęścia, które zawsze w sporcie jest potrzebne i stało się. Miła łatka cudotwórcy została mu przypięta i działa na wyobraźnię szefów ważnych klubów w Europie. Oczywiście nawet magia ma swój okres gwarancyjny i w końcu przestaje działać, a że zamienia się w codzienne rozwiązywanie banalnych wewnątrz zespołowych problemów, to wiadomym się staje, że niedawny cudotwórca będzie za jakiś czas wolny i do wzięcia na rynku. Bayern nie jest klubem, który lubi nadmierne ryzyko. Solidne, głęboko przemyślane decyzje selekcyjne doprowadziły klub do europejskiej czołówki, a mając mocne zabezpieczenie budżetowe, szefowie klubu mogą sobie od czasu do czasu pozwolić na odrobinę szaleństwa. Dlatego w klubie pojawił się Thomas Tuchel, o którym wiadomo, że nie jest osobą łatwą w codziennej współpracy i prędzej lub później popadnie w konflikt z szefami klubu i z piłkarzami. Ale ma swoją legendę z łatką cudotwórcy i duże grono zwolenników, którzy lubią go za twardą rękę w prowadzeniu drużyny. Tylko, że Bayernowi się zacięło, może chwilowo ale się zacięło i to w najmniej spodziewanym momencie. Odrobić trzy bramki na własnym boisku z takim przeciwnikiem jak Manchester City nie będzie łatwo, chociaż w futbolu już nie takie powroty widziano. I tu będzie potrzebna cudowna ręka trenera, która spowoduje, że boiskowy baranek zamieni się w wilka. Jeśli się nie powiedzie, czego oczywiście Bayernowi nie życzę, to może się okazać, że cudotwórczość odejdzie w zapomnienie a zacznie się codzienna futbolowa, trenerska rzeczywistość. Cud udał się z niebieskimi, a z czerwonymi narazie nie działa. Tuchel to solidny szkoleniowiec ale czy jest cudotwórcą okaże się po meczu rewanżowym z City. Będzie to ważny mecz, dla Bayernu ale przede wszystkim dla Tuchela, więc będzie bardzo interesująco za tydzień w Monachium. Wtedy się okaże czy w Bayernie został zatrudniony cudotwórca czy po prostu solidny trener, co może okazać się zbyt mało, aby na dłużej zadomowić się w tak ważnym dla piłki europejskiej klubie jak Bayern Monachium.