UEFA WSKAZUJE KIERUNEK

Tak zwane tarcze pomocowe w najróżniejszych dziedzinach życia mają ratować gospodarkę a przede wszystkim miejsca pracy dla milionów ludzi. Wiadomym jest, że najłatwiej jest mówić o firmach produkcyjnych, co do których wiadomo, że kiedy ruszy produkcja, to firmy szybko staną na nogi. Gorzej kiedy są firmy, które produkują zdrowszych ludzi, bo organizują sport dzieci i młodzieży oraz emocje, a takimi są kluby piłkarskie. Za to nikt nie kwapi się uruchamiać dodatkowych kwot pomocowych i o ile PZPN zdecydował się aby pomóc klubom poprzez różne programy pomocowe, to niższe klasy rozgrywkowe muszą liczyć same na siebie. UEFA zapłaci klubom, które będą dawać piłkarzy do reprezentacji narodowych tak w barażach jak i później. Kiedy będą już wiadome kadry zespołów i kluby, z których powołani będą piłkarze, natychmiast pójdą przelewy pomocowe dla klubów, aby wesprzeć tych co dobrze pracują produkując piłkarzy klasy międzynarodowej. W rękach selekcjonerów jest dodatkowy oręż w powoływaniu graczy ale zarazem presja, bo kluby nie będą obojętne kogo się powoła a kogo nie. Za moich selekcjonerskich czasów tej dodatkowej presji nie było i dobrze, bo miałem błogi spokój przynajmniej ze strony prezesów klubów. Już od wielu lat tak łatwo nie jest i poszczególni selekcjonerzy zdają sobie sprawę, że powołując graczy, wspomagają kluby, a kwoty są niebagatelne. Może zabrzmi to dziwnie, ale chciałoby się aby jak największa liczba kadrowiczów powoływana była z polskich klubów, bo wtedy pieniądze z UEFA zasilą budżety naszych klubów. Jeśli będą powoływani wyłącznie zawodnicy z klubów zagranicznych, to reprezentacja będzie pracowała na budżety zagranicznych klubów. To niełatwa presja i jeśli miałbym cokolwiek sugerować naszym władzom futbolowym, które mają wpływ na decyzje UEFA, to zawnioskowałbym aby takie dotacje traktować na zasadzie ”solidarity fees” aby pieniądze z UEFA były dzielone zgodnie z tym jak długi staż na poziomie futbolu seniorskiego ma piłkarz w narodowej reprezentacji. Wtedy i polskie kluby będą mogły cokolwiek na tym zarobić a nie, że nasza reprezentacja będzie nabijała budżety, tym, z którymi później nasze kluby muszą rywalizować. Myślę, że warto rozmawiać, jak mówi tytuł jednego z popularnych programów publicystycznych i jest to ważny temat do przemyśleń. Życzę zdrowia.