OCZEKIWANIE NA KILKA DOBRYCH ZAGRAŃ

Idąc do teatru czy wybierając dobry film, wiem że idę oglądać znakomitych aktorów, którzy swoją wspaniałą grą potrafią wywołać w nas wiele pozytywnych emocji. Rzadko się zdarza, że znakomici aktorzy grają w słabych filmach czy mało udanych teatralnych spektaklach. Osobiście nie idę do kina bo podoba mi się tytuł czy fabuła filmu ale aby oglądać grę znakomitych aktorów, bo to gwarantuje mi akcję, w którą chciałbym się emocjonalnie zaangażować. Podobnie jest w sporcie a w szczególności w futbolu. Dlatego oglądając mecz reprezentacji Polski ze Słowenią czekałem na takie akcje jakie pokazał Robert Lewandowski, jakie budował Sebastian Szymański czy jakie zademonstrował Słoweniec Ilicic. Warto było przyjść i obejrzeć te akcje i zdobywane przy współudziale tych piłkarzy bramki lub jak sami ci piłkarze okazje zamieniali na gole. Robert Lewandowski czekał na swoją szansę. Można powiedzieć, że do czasu znakomitej akcji indywidualnej, po której Lewandowski zdobył bramkę, trudno byłoby go za cokolwiek pochwalić. Ale wystarczyły dwie znakomite akcje, po których zdobyliśmy bramki aby kibice podziękowali naszemu kapitanowi owacją na stojąco. Lewandowski i Ilicic pokazali akcje na najwyższym poziomie europejskiego futbolu i chociaż mecz nie stał na najwyższym poziomie, to jednak wiele akcji indywidualnych mogło ucieszyć oczy kibiców. Największym wygranym ostatnich meczów reprezentacji jest z pewnością Sebastian Szymański. Pokazał dojrzały, skuteczny futbol, zdobył piękną bramkę i był wyróżniającą się postacią w naszej drużynie. Widząc jego sposób gry, nieodparcie nasuwa się myśl, że piłkarz ma wszelki potencjał aby stać się klasyczną 10 i zająć miejsce za plecami Lewandowskiego. Mówimy często, że znakomici napastnicy gwarantują dobrą sprzedaż biletów na mecze ale punkty przynoszą ci, którzy grają jako defensywni pomocnicy, pracujący na całej długości boiska boczni obrońcy czy inny waleczni piłkarze. I jedni i drudzy są w drużynie potrzebni. Ucieszyła mnie niezmiernie bramka zdobyta przez Jacka Góralskiego. Jego waleczność i umiejętność przewidywania została wspaniale nagrodzona. Na początku meczu potężnie odczuli trudne warunki gry narzucone przez Słoweńców, Lewandowski, Szymański i Glik. Odpowiedzieli w równie mocny sposób Góralski i Krychowiak i się uspokoiło. Zaliczył glebę Ilicic, oberwali inni i chociaż było to wszystko na granicy żółtych i czerwonych kartek, to jednak było widać, że sędzia dopuszcza do takich zachowań a piłkarze sami między sobą wymierzali sobie sprawiedliwość. I to między innymi jest rola defensywnych pomocników, którzy robią coś, na co ani Szymańskiego ani Zielińskiego ani Grosickiego i wielu innych piłkarzy nie byłoby stać. Dobrze się to oglądało, bo świadczy to tylko o szacunku piłkarzy do swoich kolegów za których trzeba często jeździć wślizgami, przerywać akcje faulami czy podjąć walkę na łokcie i barki. Krychowiak – Góralski, to mocna para i wydaje się, że w tej chwili podstawowa. Dobre eliminacje, ważny awans, teraz wszystko w nogach piłkarzy aby dobrze przygotowali się w klubach, aby regularnie grali i przyjechali w najwyższej formie na finalne zgrupowania przed mistrzostwami. Nie jest tajemnicą, że nie wszystko jest jeszcze w tej reprezentacji cacy, ale to już problem selekcjonera, bo jak mówi stare piłkarskie porzekadło – że jeśli się źle wyselekcjonuje, to samemu człowiek przygotowuje sobie porażkę, oby w tych mistrzostwach 2020 nie miało to miejsca.