BEZ ZŁUDZEŃ

Jeśli ktokolwiek jeszcze myśli, że liga ruszy w tym półroczu to jest marzycielem. Nie zabrania się nikomu marzeń, ale zarządzający sportem muszą być realistami o nie zamieniać marzeń w złudzenia. Z korona wirusem nie siada się do gry, bo zwycięzca jest z góry znany. Dlatego buty piłkarskie odwieszamy na kolek, wysyłamy piłkarzom indywidualny trening przygotowań fizycznych, nakazujemy zaopatrzenie się w zegarki dzięki którym sami zawodnicy i trenerzy mogą kontrolować pracę i staramy się utrzymywać zdolności motoryczne na jak najwyższym poziomie. Teraz wreszcie każdy ma czas aby otworzyć sobie futbol manager i pobawić się, zabijając upływające godziny. Najbardziej zamożni mają swoje bieżnie, siłownie i miejsca do codziennych ćwiczeń, niektórych możemy zobaczyć na krótkich filmikach pokazywanych przez telewizję czy w sieci. Ale to tylko mały procent tych, którzy na takie treningi indywidualne mogą sobie pozwolić. Oczywiście siłownie można sobie zrobić nawet w najmniejszym pokoju, wykorzystując krzesła, stoły, łóżko i wiele innych sprzętów domowych. Mięśniom jest wszystko jedno czy ćwiczą w siłowni czy mają zawieszone na stawie skokowym przewiązane szalikiem na uchwytach butle z wodą. Wierchuszka zawodowców to znaczna grupa osób ale masowość dyscypliny to nie wierchuszka tylko miliony ćwiczących młodych ludzi i dla nich trzeba pokazywać filmiki z propozycjami jak układać sobie domowe stacje do ćwiczeń, aby podtrzymać organizm w dobrej kondycji. Warto też pomyśleć w związkach sportowych i samorządach jak pomóc małym klubom. Samorządy mogą zdjąć opłaty za wynajem boisk i innych miejsc do zajęć, co da klubikom głęboki oddech. Związki mogą zwolnić kluby z konieczności opłat za zgłoszenia do rozgrywek oraz za rejestrację zawodników, to kolejny duży oddech dla tysięcy małych dzielnych klubików. I tak małymi kroczkami możemy sobie pomagać w tych trudnych czasach, bo wzajemna pomoc, sympatia i optymizm może nam tylko pomóc. Zainfekowanych wirusem niestety wciąż przybywa i nie doszliśmy jeszcze do momentu, kiedy po przekroczeniu punktu kryzysowego liczba zainfekowanych zacznie spadać. Dlatego snucie jakichkolwiek pomysłów o dokończeniu rozgrywek pozostaje jak narazie w sferze marzeń. A ja powtarzam, zakończyć oficjalnie rozgrywki, ogłosić że nikt nie spada w żadnej klasie rozgrywkowej a najlepsi awansują. W przyszłości można to regulować liczbą opuszczających ligi ale w tym szalenie trudnym momencie dla naszego sportu takie rozwiązanie jest najrozsądniejsze. Życzę zdrowia.