ANGIELSKI FINAŁ

Ajax jednak nie sprostał Tottenhamowi i przegrał na własnym boisku 2:3, mimo że prowadził już 2:0 i wydawało się, że już nic złego dla piłkarzy Ajaxu nie może się wydarzyć. Ale siła ligi angielskiej dała o sobie znać w drugiej połowie meczu. Znakomicie przygotowani fizycznie, narzucający wysokie tempo gry Londyńczycy najpierw doprowadzili do remisu a w doliczonym czasie gry a właściwie w ostatnich sekundach meczu zdobyli zwycięską bramkę doprowadzając do rozpaczy tysiące kibiców Ajaxu. Ajax grał ładnie z fantazją, miał nawet jeszcze strzał w słupek co tylko potwierdzało, że szczęście w końcówce meczu może nie być po ich stronie. Ajaxowi wystarczyło sił na czterdzieści pięć minut, po przerwie już tylko chcieli dowieźć korzystny wynik do końca meczu i ta zachowawcza taktyka okazała się nietrafiona. Tottenham też miał jeszcze strzał w poprzeczkę i szybciej mógł zapewnić sobie zwycięstwo. Szkoleniowiec Tottenhamu Mauricio Pochettino padł na kolana i ucałował murawę, a później płakał jak dziecko ściskając swoich piłkarzy i gratulując im walki do końca. Niemożliwe nie istnieje w futbolu i warto sobie taką lekcję płynącą z Ligi Mistrzów zapamiętać. Angielska liga triumfuje i nie ma tu nic szczególnego widząc jaka jest selekcja w tych klubach, w jakim tempie na co dzień grają zespoły i jaką determinację trzeba mieć aby znaleźć się tam gdzie są dzisiaj drużyny z ligi angielskiej. Znakomita praca trenerów, Świetne zmiany jakie dokonał szkoleniowiec Tottenhamu pomogły w zwycięstwie, chociaż jak zwykle w takich sytuacjach trzeba mieć tę odrobinę szczęścia. Szczęście z reguły sprzyja lepszym, a w tym meczu skuteczna gra rozłożyła się w miarę równomiernie. Do przerwy Ajax po przerwie Tottenham. Zawsze jest kłopot kiedy brakuje drużynie sił. W przypadku piłkarzy Ajaxu było to nazbyt widoczne i z każdą minutą rosła przewaga Tottenhamu. Swoją drogą okazuje się, że kiedy drużyny grają bez swoich najlepszych strzelców, okazuje się, że wychodzą z cienia, ci na których rzadziej się grało.Lucas Moura strzelił trzy bramki i skradł cały splendor należny drużynie. Niesamowite zmiany nastrojów, wspaniałe widowiska i emocje. I właśnie po to powołano do życia LM.