1:0 I PO BÓLU

Po porażce pozostaje w drużynie ból, Psychicznie i fizycznie człowiek jest zdołowany bo mimo, że włożył wiele wysiłku w mecz to jednak się nie udało. Zapomnieć o bólu pomaga zwycięstwo w kolejnym meczu. I tak się właśnie stało. Selekcjoner powiedział, że cieszy się, że kolejny mecz był tak szybko, bo teraz jest kilka miesięcy spokoju i czas na spokojną pracę. A tej pracy będzie dużo, bo jak pokazały mecze selekcja nie jest zakończona. Ani trener ani nikt inny nie wie dzisiaj jak będzie wyglądać selekcja na kolejne mecze w czerwcu, ale jedno jest pewne, że z każdym miesiącem będzie coraz łatwiej ułożyć tę podstawową jedenastkę. Dlatego te trzy zdobyte punkty z Albanią urosły do rangi pozytywnego przełomu. Mecz nie był wielkim widowiskiem, ale rozegrany wystarczająco skutecznie w obronie i ataku aby zapewnić sobie zgarniecie puli punktów. Są też pozytywy, przede wszystkim wyjście dwójką napastników dało nam najlepszego piłkarza meczu jakim był Karol Świderski. Pokazał na czym polega podejście do gry w reprezentacji a swoją dobrą grę okrasił zdobyciem zwycięskiej bramki. Kolejny mocny punkt niezmiennie jest w naszej bramce. Wojciech Szczęsny w tych kilku decydujących momentach był tam gdzie powinien, bronił skutecznie i dał spokój w grze w obronie całej drużynie. Oczywiście tej pracy obrońcy i bramkarz nie mieli zbyt wiele, bo przeciwnik tylko momentami pokazywał, że umie zaatakować i może dlatego możemy wystawić pozytywne noty obrońcom i bramkarzowi. Z pewnością dobry występ zanotował Bartosz Salamon, który mimo, że został dowołany do Kadry, pokazał, że przyszłość na tej pozycji w reprezentacji może należeć do niego. Oczywiście definitywnych decyzji nie można definiować, bo przeciwnik nie był zbyt wymagający ale warto inwestować w tę selekcję w obronie bo daje pozytywną nadzieję. Generalnie było dobrze i komplet kibiców na trybunach, to kolejny bardzo pozytywny sygnał, że na kibiców można liczyć zawsze. Gratulacje dla selekcjonera i piłkarzy, wróciliśmy w tabeli na miejsce dające bezpośredni awans do finałów ME. I już tak pozostanie do końca eliminacji.