Igrzyska olimpijskie nocą, to najlepszy wariant dla TVP. Bez konieczności zmian ramówki, można utrzymać widza przez 24 godziny przed telewizorami. Igrzyska jak zwykle wspaniałe, chociaż oczywiście zawsze pozostaje niedosyt, kiedy rywalizują polscy atleci. W sporcie oczekiwania zawsze są większe niż możliwości ekipy i tak już pozostanie na zawsze. Pewnie będzie jakaś miła niespodzianka, kiedy ktoś, na kogo zupełnie nie liczono zdobędzie medal. Jednak wysypu medalowego też nie będzie, co tylko daje do myślenia, że świat sportowy jakby odrobinę szybciej posuwa się do przodu. Ale dajemy radę w kilku dyscyplinach, szczególnie w lekkiej atletyce, gdzie staliśmy się potęgą w rzutach. Oczywiście oglądanie rywalizacji tylko w tych momentach, kiedy startują polscy zawodnicy, nie dałoby pełnej radości z oglądania Igrzysk. Skoro już nie śpimy, to warto obejrzeć wszystko co najciekawsze. Dla mnie najwspanialszy jak dotąd był pojedynek tenisowy o złoty medal pomiędzy Andy Murrayem i Juan Martinem del Potro. Anglik i Argentyńczyk zafundowali ponad czterogodzinne widowisko, w którym rozstrzygnięcie ważyło się do ostatniej akcji w meczu. Wygrał Murray i zdobył drugi złoty medal, na kolejnych Igrzyskach, co pokazuje, że Igrzyska olimpijskie stały się jego znakiem firmowym. Taki pojedynek i jego dramaturgię powinni obejrzeć wszyscy młodzi ludzie, którzy zastanawiają się czy warto poświęcić się dla sportu. Dramaturgia meczu, włącznie z nieładnym zachowaniem się dwóch argentyńskich kibiców, którzy zostali usunięci trybun, była niesamowita a łzy obu sportowców, mistrza i wicemistrza olimpijskiego pokazały jak wiele wysiłku i emocji kosztował ich ten pojedynek. Takich pojedynków na Igrzyskach jest więcej i nie sposób ich wszystkich wymieniać, ale Igrzyska są raz na cztery lata i dlatego warto `zawalić parę nocy, aby móc przeżywać wszystkie ciekawe momenty, jakie dzieją się na Igrzyskach. Oby jak najczęściej były one z udziałem naszych mistrzów.