Klub a nawet reprezentacja Narodowa to dzisiaj firmy złożone z wielu mniejszych firm, które razem zebrane przez trenera czy menedżera tworzą zespół. Kiedy podczas jednej z konferencji UEFA w szwajcarskim Nyon, Sir Alex Ferguson stwierdził, że jego sposób zarządzania futbolową szatnią przestał istnieć, słuchaliśmy tego wykładu z zapartym tchem. Legendarny trener klubowy opowiadał, jak tęsknił za czasami kiedy przed nim siedziało w szatni dwudziestu pięciu piłkarzy, którymi mógł zarządzać tak, jak sobie to wyobrażał, dokładnie z własną filozofią piłki nożnej i filozofią zwyciężania. Ale od czasu, kiedy spojrzał na szatnię i zobaczył w niej dwadzieścia pięć oddzielnych firm zorganizowanych wokół każdego z zawodników, to zrozumiał, że szatnia zrobiła pełna ludzi, chociaż oczywiście nie bezpośrednio podczas jego zajęć ale wpływ na piłkarzy ma już o wiele więcej osób, a nie tylko menedżer, który ich wyselekcjonował i przygotował dla nich drogę do sukcesu. Każdy piłkarz ma dzisiaj swojego agenta, prawnika, grupę marketingową, ludzi odpowiedzialnych za inwestycje, swojego trenera przygotowania fizycznego i fizjoterapeutę a niektórzy również psychologów i osoby kreujące wizerunek gracza, w tym prowadzących jego wizerunek w sieci. Menedżer ma nadal olbrzymi a nawet decydujący wpływ na zespół ale już nie tak ostateczny jak dawniej. Dzisiaj piłkarzowi podpowiada wiele osób i nie zawsze reaguje on w taki sposób jaki chciałby szkoleniowiec. A skoro tak jest, to ten rodzaj futbolu, jaki przez lata był kreowany przez Sir Alexa Fergusona, przestał istnieć. Warto się zastanowić nad słowami szkoleniowca, który osiągnął w futbolu klubowym fantastyczne wyniki. Trener, który wykreował wielu piłkarzy, w tym grupę wychowanków Manchester United, twierdzi, że nad tym tematem muszą się zastanowić sami zawodnicy, którzy na codzień trenują i rywalizują z podobnymi firmami, jak oni sami. I kto w ich łańcuszku ludzi odpowiedzialnych za ich przyszłość jest najważniejszy. Tych zmian już się nie zmieni, ale można nad nimi zapanować, zależy to tylko od charyzmy, wiedzy i doświadczenia szkoleniowca, dlatego to on będzie zawsze najważniejszy dla sukcesów osiąganych przez piłkarzy. Śmiem twierdzić, że gdyby akurat w tym jednym meczu w Madrycie, na ławce trenerskiej Bayernu był Ancelotti a na ławce trenerskiej Realu Tuchel, to w finale Ligi Mistrzów zobaczyli byśmy zespół z Niemiec. Dlatego szatnia i boisko muszą na zawsze pozostać wyłącznie dla trenerów i piłkarzy a pozostali ludzie nie mogą mieć na ich pracę i grę żadnego wpływu.