ODSZEDŁ TADEUSZ FOGIEL

W czasach kiedy codziennie odchodzi tak wiele ludzi a śmierć już od dawna podaje się w liczbach i robi na nas wszystkich wciąż to samo wielkie wrażenie, odejście kogoś, kogo znaliśmy staje się nagle wiadomością jeszcze bardziej dołującą. Kiedy mieliśmy jako reprezentacja Narodowa rozegrać mecz z reprezentacją Francji w lutym 2001 roku, to właśnie Tadeusz kontaktował się często ze mną przekazywał najnowsze informacje z obozu rywali a kiedy przyjechałem obejrzeć na żywo Tomka Kłosa, Jacka Bąka czy Piotra Świerczewskiego / wszyscy oni grali wtedy we francuskich klubach / to właśnie Tadeusz towarzyszył mi na meczach, organizował spotkania z trenerami i po przyjacielsku zajmował się mną od przylotu do odlotu. Pojechaliśmy na Saint Denis, chociaż Tadeusz dziwił się, że jedziemy obejrzeć pusty stadion. Nie wiedział, że lubiłem usiąść na trybunach pustego obiektu aby poczuć i wyobrazić sobie jego meczową atmosferę. Tak więc usiadłem na foteliku na trybunach i rozgrywałem w myślach nasz mecz, a Tadeusz poszedł załatwiać swoje sprawy. Kiedy przyjechaliśmy do Francji z zespołem już na mecz, w zasadzie nie odstępował nas na krok, wciąż przekazując dziesiątki informacji o drużynie francuskiej. Był entuzjastą zbierania takich informacji, które trudno byłoby naszemu sztabowi odnaleźć w mediach. Zawsze spokojny, opanowany jakby emocje gdzieś omijały go, pozostawiając tylko najważniejsze informacje do przekazania lub do zrobienia. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako dobry kolega, odpowiedzialny człowiek, niezwykle życzliwy, pomocny a przede wszystkim kochający naszą reprezentację. Takim Go zapamiętałem i takim już na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Żegnaj Tadeuszu, Cześć Twojej Pamięci. Spoczywaj w spokoju.