Tylko momentami piłkarze Legii potrafili przeciwstawić się Napoli. Do przerwy mimo, wielkiej różnicy w najróżniejszych statystykach, na korzyść Napoli, to Legia schodziła do szatni z jednobramkową przewagą. Nawet początek drugiej połowy dał odrobinę nadziei w sercach kibiców, bo Legia ponownie mogła zdobyć bramkę, ale zabrakło odrobiny szczęścia i piłka zamiast w siatce bramki Napoli wylądowała na słupku. A później już minuta po minucie rosła przewaga zespołu włoskiego. Rzadko się zdarza aby na Łazienkowskiej przeciwnik zdobywał bramki po dwóch rzutach karnych, a tak stało się w tym meczu i te fragmenty zadecydowały o tym, że Napoli zaczęło kontrolować grę, opanowało środek pola i co chwila zagrażali bramce Legii. Skończyło się 1:4 i wydaje się, że za wysoko, ale po drugim golu pękło serce drużyny i piłkarze nie podnieśli się już psychicznie do końca meczu. Z takim przeciwnikiem jak Napoli nie można popełnić błędów indywidualnych. Napoli nie wyszło na prowadzenie po swoich znakomitych akcjach. Wyszło na prowadzenie bo Legioniści sprokurowali dwa rzuty karne, które odmieniły wszystko. I analizę pomeczową pewnie trener rozpocznie od tego elementu, który nie jest miły dla jednego z piłkarzy Legii, który te dwa karne spowodował. Ponadto wydaje się, że młody bramkarz nie został przez swój sztab poinformowany w jaki sposób wykonuje rzuty karne Dries Mertens. O ile znakomicie wyczuł strzał przy pierwszym karnym, kiedy uderzał Piotr Zieliński, to zupełnie nie dał sobie rady przy drugim karnym. Były momenty dobre, jak choćby gra Mladenovica czy bardzo ładne i skuteczne uderzenie Emreliego. Niestety było takich akcji zbyt mało i to jest kolejny powód do zastanowienia się w szatni. W pucharach europejskich Legia wciąż jest w grze i wszystko jeszcze jest możliwe i rozstrzygnie się w Warszawie w meczu ze Spartakiem. W lidze jest okazja na punkty, bo Legia gra ze Stalą Mielec i chociaż z przyjemnością ogląda się waleczną drużynę z Mielca to w tym pojedynku Legia jest jak Napoli a Stal jak Legia. Legia wciąż bez zwycięstwa i im wcześniej się to zmieni, tym łatwiej będzie przywrócić dobry klimat w szatni.