Gianluca Vialli pocałował piłkę, którą włoski zespół grał z Polską, co uwieczniły media w całej Europie. Nam Włosi nie dali nawet powąchać piłki w tym meczu, jak to mówi się w środowisku piłkarskim, kiedy jedna drużyna deklasuje inną. Wszyscy zastanawiamy się co mogło być przyczyną tak nieskutecznie rozegranego meczu z reprezentacją Włoch. I nie chodzi tu tylko o niekorzystny wynik 2:0 dla Włochów ale sposób gry naszej drużyny. W UEFA Technical Team nauczono nas, że jeśli się chce kogoś skrytykować, to najpierw należy wymienić dziesięć elementów pozytywnych zauważonych w drużynie, którą opisujemy. Dlatego nie będę krytykował, bo nawet w najbardziej przychylnej ocenie nie znalazłbym tych dziesięciu pozytywów. W tym meczu nie działało nic ani w grze defensywnej ani w ofensywie. Robert Lewandowski, nasza największa gwiazda w zespole, zakończył mecz nie oddając strzału na bramkę i to najlepiej oddaje przewagę jaką potrafili wyrobić sobie Włosi w tym meczu. Ale mecz z Włochami to już historia i rozgrzebywanie tego co powiedzieli piłkarze po meczu lub domyślać się tego, co przemilczeli, jest już niepotrzebne. Najważniejsze aby znaleźć sposób na ogranie Holendrów, bo taki wynik, w dużej mierze zatrze fatalne wrażenie, jakie mamy po meczu z Włochami. Teraz, najbardziej potrzebna jest drużynie praca liderów zespołu. Oczywiście najważniejszym liderem jest selekcjoner a zaraz po nim kapitan drużyny. Nikt za nich tego nie zrobi, nikt ich w tym nie wyręczy i trzeba działać szybko, bo mecz z Holendrami już w środę. Reprezentacja to specjalny zespół, powoływany do rywalizacji wyłącznie na arenie międzynarodowej, a więc do takich wyzwań trzeba być również w sposób specjalny przygotowany. Nie byliśmy przygotowani do meczu z Włochami pod żadnym względem, więc jest nadzieja, że zupełnie inaczej będzie w meczu z Holendrami. Pozostanie w Ekstraklasie europejskiej mamy zapewnione i za to drużynie należą się gratulacje. Marzyliśmy nawet o czymś więcej, ale widać, że jeszcze nie dzisiaj, jeszcze drużyna nie jest gotowa do takich wyzwań. Warto wygrać z Holendrami, bo to ostatni mecz w tym roku i do marca w długie zimowe wieczory będziemy wspominać te dwa ostatnie mecze. Fajnie byłoby gdyby można było wspominać dobry mecz, a zima jest długa i ten ostatni mecz w grupie, będzie do nas wracał bardzo często. Dlatego wierzę, że zobaczymy inną drużynę pod względem podejścia do meczu i walki o punkty, nawet jeśli te punkty, już nie będą miały dla nas tak kluczowego znaczenia, jak te stracone w meczu z Włochami.