Oto dowiedziałem się, że jestem na liście trenerów którymi jest zainteresowany Lech Poznań. Wrzucono moje nazwisko pomiędzy kilka innych nazwisk szkoleniowców. Niby nic specjalnego, z tym tylko, że nie było nigdy tematu Lecha Poznań. Nikt ze mną nie rozmawiał, ani nie kontaktował się w sprawie zarządzania przeze mnie drużyną Lecha. Ot tak ktoś sobie napisał i wywołał tym większą presję na tym, z którym Lech prowadził rozmowy. To nic nowego w tym zawodzie, że media spekulują o tym kto może przejąć schedę po innym szkoleniowcu, ale to w pewnym stopniu jest nie fair w stosunku do tych, których nazwiska pojawiają się zupełnie przypadkowo. Lech to wielki klub i z pewnością praca dla tego klubu jest ważną częścią kariery zawodowej wielu szkoleniowców. Ale trudno sobie wyobrazić, że tak wielki klub nie dementuje zajawek co do nazwisk szkoleniowców ukazujących się w mediach. Wszyscy wiemy, że od wielu tygodni trwają negocjacje klubu z Adamem Nawałką i to jest jedyny fakt jaki znamy i jaki zna opinia publiczna. Pewnie w końcu dogadają się, co do warunków i wszystko inne pójdzie w zapomnienie. Dlatego dementuję oficjalnie, że nie mam nic wspólnego z tymi rewelacjami odnośnie mojego nazwiska pojawiającego się na giełdzie trenerów Lecha. Życzę Adamowi Nawałce żeby przejął ten zasłużony klub i zrobił wyniki na jakie wszyscy tam oczekują i niech nie wierzy, że rozmawiam z Lechem poza jego wiedzą, bo nie jest to prawdą.