DOBRY KONIEC ROKU REPREZENTACYJNEGO

Większość naszych reprezentacji pod koniec roku wyglądała zdecydowanie lepiej aniżeli w pierwszej części sezonu. To dobry trend, bo zwykle wszystko jest dobre, co się dobrze kończy. Szkoda wielu urazów eliminujących naszych czołowych piłkarzy z gry w reprezentacji, bo możemy cieszyć się, że mamy niezłe zaplecze drużyny, ale tak do końca nie wiemy jaki poziom prezentuje nasza najsilniejsza selekcja. Po mistrzostwach świata wiele zespołów musi odpocząć, wielu piłkarzy nie daje rady wytrzymać w wysokiej formie tak ważnego turnieju i później wyzwań związanych z grą w europejskich pucharach i kolejnych meczach reprezentacji. Szczególnie cierpią te drużyny, w których piłkarze swoją grę opierają na waleczności, agresywności i świetnym przygotowaniu fizycznym, a mniej mogą nadrobić skutecznym realizowaniem zadań taktycznych czy nienaganną techniką. Dlatego nie dziwię się, że kilku naszych graczy boryka się z urazami, bo o ile w trakcie roku te małe mikrourazy nie dają o sobie jeszcze znać, to pod koniec roku sygnalizują bardzo mocno konieczność zmniejszenia intensywności gry. Tak wypadł z drużyny choćby Maciej Rybus, którego w swojej klubowej drużynie oglądaliśmy z plastrowanym opatrunkiem wspomagającym mięśnie nóg, czy Kamil Glik, który pakuje się z jednego urazu w drugi, nie mając czasu w trakcie sezonu na odpoczynek. Dotknęło to również naszą największą gwiazdę Roberta Lewandowskiego, który w trakcie roku miał różne mniejsze lub większe urazy, z którymi grał, a które zawsze pozostawiają ślady w mięśniach i objawiają się w najmniej oczekiwanym momencie. Oczywiście w reprezentacji nie ma ludzi niezastąpionych i okazuje się, że drużyna dorosła do tego, że może grać poprawnie bez tych podstawowych dotychczas graczy, co tylko pokazuje, że z naszą piłką nie jest tak źle, jakby się wydawać mogło, tylko trzeba znaleźć kluczyk do psychiki piłkarzy i umieć ich namówić aby poświęcenie dla zespołu, stało się podłożem gry tej drużyny. Kiedy jest determinacja i wielkie zaangażowanie, wtedy też szczęście zaczyna sprzyjać i nagle okazuje się, że w meczu, w którym dawano nam niewiele szans, potrafimy wyciągnąć remis, który tak naprawdę był celem minimum i ten cel został zrealizowany. Eksperymenty zostały zmienione na konieczność zmiany ustawień, bo trudno się przekonać choćby do Bereszyńskiego, który musi długo przystosowywać się do gry na lewej obronie. Podobnie jak wiadomo, że Klich bardzo dobrze czuje się w grze ofensywnej, bo ma tę grę w swoim DNA, a w obronie od czasu do czasu popełni błędy, bo nie jest urodzonym defensorem. Generalnie całe środowisko piłkarskie się cieszy, bo mimo spadku z poziomu A w Europie, będziemy mimo wszystko losowani z pierwszego koszyka, co jest w pewnym stopniu korzystne przed losowaniem. Bo podczas losowania może się okazać, że jeśli nie ma się odrobiny fartu, to można wpaść do grupy, niekoniecznie z naszych marzeń i wtedy koszyk niewiele nam pomoże. Najważniejsze, że zima bez futbolu reprezentacyjnego będzie spokojniejsza i wszyscy z wielkimi nadziejami czekać będziemy na Nowy Rok 2019, bo będzie się działo i w futbolu dorosłym i młodzieżowym. Trzeba życzyć naszemu selekcjonerowi oraz trenerom różnych drużyn młodzieżowych, aby mogli korzystać z najlepszych piłkarzy i aby 2019 rok spełnił ich i nasze oczekiwania związane z grą i wynikami naszych drużyn reprezentacyjnych.