Chorwaci rozpoczęli mistrzostwa od pewnego zwycięstwa 2:0 nad młodym zespołem Nigerii. Zwycięstwo pewne, mecz pod kontrolą Chorwatów ale dokonali futbolowej sztuki, bo prócz uderzenia z rzutu karnego, nie oddali celnego strzału. Pierwsza bramka w meczu wpadła po tym jak strzał głową Mandżukicia, po którym piłka zmierzała poza bramkę, tak niefortunnie uderzył nogą jeden z obrońców nigeryjskich, że zmienił kierunek lotu piłki i ta wturlała się do bramki tuż przy słupku. Bramkarz był bezradny i mógł tylko patrzeć jak piłka przelatuje nad linią bramkową. Mandżukic wracał czasem do formacji pomocy, wspomagając swoich pomocników w odbiorze piłki, albowiem Chorwaci mieli w środku pola problem. Kiedy mocno wycofywał się do formacji obrony Rakitic, pomagając środkowym obrońcom w rozegraniu piłki, to Modric zostawał sam w środku pola i miał duży kłopot i z rozegraniem piłki i z jej odbiorem. Dopiero po wejściu na boisko Brozovica, który zajął miejsce razem z Rakiticiem przed formacją pomocy a Modric mógł przesunąć się bardziej do przodu i zrzucić z siebie obowiązki obronne, Chorwacja całkowicie opanowała środek pola i było wiadomo, że wynik raczej zmienić się na korzyść Nigerii już nie może.. Mogło się to wszystko udać z takim zespołem jak młoda Nigeria, ale z pewnością będzie o wiele trudniej w kolejnych meczach, chyba, że Chorwaci wystąpią w składzie zbliżonym do tego, jaki ten mecz kończył. Nigeria indywidualnie bardzo ciekawa. Piłkarze dobrze dryblują, są dobrze przygotowani szybkościowo, ale podobnie jak Chorwaci nie mogą oddać celnego uderzenia na bramkę. Swoje sztuczki próbuje stosować Moses, ale już wszyscy doskonale znają jego umiejętność, łatwego przewracania się i wymuszania rzutów wolnych lub karnych. Sędzia z Brazylii nabrać się nie dał i to już znak, że pewnie żaden sędzia na mundialu, na to się już nabrać nie da. Nigeria słabiutka w ataku, czyli nie urodził się tam kolejny Olisadebe, przynajmniej w pierwszym meczu takiego piłkarza nie było.