WISŁA CZYLI WIĘKSZOŚĆ POLSKICH KLUBÓW

Wszyscy trzymamy kciuki za to, aby Wiśle się udało, bo jest ona odzwierciedleniem sytuacji jaka panuje w większości polskich klubów. Oczywiście jest kilka dobrze opakowanych finansowo klubów, które nie mają kłopotów z płynnością finansową, ale zdecydowana większość ledwo łączy koniec z końcem. Niektórzy jak Śląsk Wrocław czy Wisła Kraków rzucają swoje problemy na łamy mediów a inni nie chcą pokazywać swoich kłopotów i w ciszy gabinetów starają się w jakiś sposób zapewnić sobie egzystencję. Pójście z tak zwaną tacą jednego z inwestorów w Wiśle Kraków jest oczywiście działaniem doraźnym, które musi być zrobione aby wzmóc entuzjazm wśród ewentualnych inwestorów, bo oczywiście ważne jest aby udrożnić zapchane ścieżki licencyjne, ale jeszcze ważniejsze będzie, za co Wisła będzie mogła utrzymać się w przyszłości. Jednak taca jest jakimś wyjściem doraźnym i wzorem dla wszystkich w kraju, że trzeba wyciągać rękę po datki, które mogą pomóc klubowi aby mógł stanąć mocno na nogach. W grupach juniorskich w utrzymaniu drużyny partycypują rodzice oraz samorządy. Dlatego w miarę spokojnie młode drużyny mogą egzystować a ich młodzi piłkarze marzyć o tym, że pewnego dnia zagrają na głównym boisku w drużynie seniorów. Seniorzy mają zdecydowanie gorzej, bo to oni muszą utrzymać własne rodziny i dbać o rozwój własnej kariery. Kiedy następuje załamanie i krach z klubowymi finansami, klub może najbardziej liczyć na wychowanków oraz piłkarzy, którzy związali się z klubem na wiele lat. Odjeżdżają jako pierwsi cudzoziemcy, co jest zrozumiałe, bo grają wyłącznie dla kontraktu a nie dla klubowych barw, w których aktualnie występują. Odchodzą też polscy gracze, którzy są w takiej sytuacji finansowej, że dłużej już ryzykować nie mogą. Tych którzy zostają należy darzyć największym szacunkiem, bo jak się okazuje to oni właśnie byli od zawsze sercem drużyny. W Wiśle przyszło na trening dwudziestu graczy, w tym Kuba Błaszczykowski, który deklaruje grę bez wynagrodzenia. Dlatego wierzę, że Wisła przetrwa, chociaż droga przed klubem wydaje się niesamowicie wyboista. Zanim zacznie się biec, trzeba nauczyć się chodzić. Dzisiaj Wisła stawia pierwsze swoje kroki, które cieszą rodzinę ale kiedy zacznie chodzić i czuć się pewnie na nogach tego jeszcze nie wiemy, a do biegania pozostała jeszcze bardzo daleka droga. Niemniej pierwszy kroczek został zrobiony, oby tak dalej.