Lechia doznała dotkliwej porażki na własnym boisku 1:3 z warszawską Legią. Mecz, który na kilka kolejek przed końcem rozgrywek może decydować o tytule mistrza Polski. Legioniści mieli słaby początek meczu, kiedy oddali inicjatywę gospodarzom i nie potrafili ułożyć sobie gry w środku pola. Lechia stwarzała sytuacje bramkowe i kiedy wydawało się, że sytuację kontrowersyjną w polu karnym Legii sędzia rozstrzygnie na korzyść piłkarzy z Gdańska, skrupulatna analiza w systemie VAR okazała się ratunkiem dla Legionistów, chociaż dla nas przy telewizorach sytuacja nie była jednoznaczna a raczej skłanialiśmy się do tego, że jednak Lechitom jedenastka się należała. Ale sędzia decyduje on wie lepiej, jemu pomaga VAR i jego decyzje są ostateczne. VAR pomaga sędziom rozstrzygać kontrowersyjne momenty w grze w wielu krajach Europy. Czasem ratuje zespoły przed pomyłką sędziów ale czasem nie jest w stanie pomóc rozstrzygnąć sytuacji na boisku. Lechia oddawała powoli inicjatywę gościom i z minuty na minutę rosła przewaga Legii. Trener Stokowiec dokonał zmian, które jednak niewiele wniosły a raczej wpłynęły na obniżenie poziomu gry zespołu. A kiedy drugą żółtą kartkę otrzymał Błażej Augustyn i Lechia zmuszona była grać w dziesiątkę, jasne było, że już nic nie odbierze zwycięstwa piłkarzom z Warszawy. Trzecia bramka zdobyta przez Legionistów przypieczętowała ich przewagę w drugiej połowie meczu i zwycięstwo. Na ławce trenerskiej brak było Alaksandara Vukovicia, który musiał oglądać mecz z trybun, ale zastępujący go Marek Saganowski dał sobie radę znakomicie. Oczywiście nie można już dzisiaj gratulować mistrzostwa Legii, bo do końca rozgrywek jeszcze wiele może się zdarzyć, ale oglądamy zespół zdeterminowany aby zdobyć mistrzostwo, z kilkoma gwiazdami, dającymi jakość grze drużyny. Sebastian Szymański pokazuje futbol techniczny, dynamiczny, z wielką dokładnością przygotowuje sytuacje bramkowe kolegom i jest motorem napędowym drużyny. Jemu należą się słowa największego uznania. Piłkarzy w wysokiej formie jest w zespole więcej, nawet Carlitos wznosi się na wyżyny własnych możliwości i ofensywną grę Legii ogląda się z przyjemnością. Dzisiaj triumfuje Legia i to zespół z Warszawy zrobił milowy krok w stronę tytułu mistrzowskiego.