Nie milkną echa po porażce naszej reprezentacji w Mołdawią. To trudna do przełknięcia porażka, która podważa bardzo mocno morale zespołu. Co gorsze to trzeba będzie z tą porażką żyć przez parę miesięcy, co niestety nie jest najszczęśliwsze po tak dotkliwej przegranej. Już w zapomnienie poszedł korzystny wynik w meczu z Niemcami a co chwilę w komentarzach będzie wracać jak bumerang temat meczu z Mołdawią. Selekcjoner naszej drużyny, chociaż jest z nami krótko, to już podwójnie zapisał się w historii polskiego futbolu. Raz znakomicie, po zwycięstwie z Niemcami a drugi raz kompromitująco po porażce z Mołdawią. Kiedy mówimy, że trener uczy się polskiej piłki nożnej i powoli poznaje naszych graczy, to mamy na myśli troskę o drużynę i jej wyniki. Nasza reprezentacja nie jest tak zwanym samograjem, w którym wystarczy wejść do szatni, powiedzieć jakim składem i ustawieniem gramy, a resztę załatwią sami zawodnicy. Naszych Kadrowiczów trzeba mocno przekonywać do własnej filozofii zwyciężania i uczyć sposobów, jakie do zwycięstw nas doprowadzą. Łatwiej jest kiedy trener mówi tym samym językiem co piłkarze i nikt mnie nie przekona, że jest pełne zrozumienie w szatni. Każdy z nas, szkoleniowców miewał takie mecze, w których prowadził nawet różnicą dwóch bramek, a później mecz się tak potoczył, że w ogólnym rozrachunku wynik mógł być niekorzystny. Z Norwegami w Oslo nasza reprezentacja również prowadziła 2:0 do przerwy, by oddać prowadzenie po przerwie i po skutecznych zmianach doprowadzić do zwycięstwa. Tak było mimo, że w szatni było gorąco bo widać było już rozluźnienie piłkarzy i przedwczesną radość z dobrej gry zespołu. Ale ograliśmy Norwegów i przywieźliśmy trzy punkty do Polski. Tym razem się nie udało i winni są wszyscy. Nie jeden, nie dwóch nie trzech. Wszyscy którzy w projekcie Mołdawia brali udział. O tym meczu nie będzie łatwo zapomnieć, bo będzie go nam przypominać tabela, w której o zgrozo reprezentacja Mołdawii znalazła się przed nami. Oczywiście jeszcze nic nie jest przegrane, biorąc pod uwagę awans do finałów ME, ale zmienić trzeba w tej reprezentacji bardzo wiele. Czy zagraniczna ekipa szkoleniowo – organizacyjna sobie z tym poradzi, oby tak, bo jeśli im się to nie uda, to może się okazać, że porażka z Mołdawią nie będzie największym blamażem tej drużyny.