Jeśli masz solidny zespół ale nie masz gwiazd, to zajdziesz w miarę wysoko, na miarę swoich możliwości, ale trofeum nie zgarniesz. Tak było wczoraj z RB Lipsk i tak jest dzisiaj z Lyonem. Lyon miał swoje szanse, w meczu z Bayernem, które mogły wiele zmienić w tym meczu ale jeśli zawodnicy pudłują w najbardziej klarownych sytuacjach, to Lyon nie miał szans się wybronić. Musieliby mieć takie gwiazdy jak choćby Serge Gnabry, który ma pół sytuacji a wypracowuje sobie pozycje i zdobywa dwie bramki, a w poczekalni jeszcze czekają Lewandowski, Muller i kilku innych. Lewandowski postawił swoją kropkę nad ”i” swoim stempelkiem strzeleckim. Lyon zaskoczył łatwością dojścia do klarownych sytuacji bramkowych w początkowych minutach meczu, ale w jednym przypadku zabrakło umiejętności a w drugim odrobiny szczęścia kiedy piłka wylądowała na słupku bramki Neuera i wyszła w pole. Ekambi długo będzie wspominał ten mecz i stracone dwie setki, które będą śniły mu się po nocach. Dobry napastnik ma pół sytuacji, którą najczęściej sam sobie wypracuje i zdobędzie bramkę. Lewandowski pokazał znakomitą odporność strzelca, który marnując łatwe sytuacje, czeka na znacznie trudniejszą, którą zamienił na bramkę. Bayern wygrał przekonująco, ale pokazał w tym meczu też słabsze swoje punkty. Obrona Bayernu nie stanowi monolitu, a łatwość dochodzenia do pozycji bramowych napastników Lyon, daje nadzieję tercetowi z PSG, a z pewnością Neymar i jego koledzy z ataku, dokładnie śledzili dzisiejszy mecz, z którego wyciągną jeden wniosek, że można w miarę łatwo stworzyć sobie szanse do zdobycia bramek. Czeka nas wielkie widowisko, bo obydwaj finaliści, tak Bayern jak i PSG mają swoje największe atuty w ataku, natomiast wiele problemów można znaleźć w grze obu formacji defensywnych. Środek obrony Bayernu będzie miał wielki problem z zatrzymaniem Neymara i jego kolegów. Skoro Lyon przy odrobinie szczęścia, doszedł do kilku sytuacji bramkowych, to o kilka klas lepsi napastnicy, jakich ma obecnie PSG, z pewnością stworzą sobie nie mniej sytuacji. Ale dzisiaj trzeba gratulować Bayernowi, bo może to nie był niemiecki walec ale z pewnością maszyna do zwyciężania. Przed nami dwa piękne finały. Liga Europy w której Inter zmierzy się z Sevillą a w niedzielę PSG ; Bayern i wszystko może się zdarzyć.