Triumf Gliwiczan i pierwsze w historii klubu Mistrzostwo Polski, to ogromny sukces wszystkich, którzy na ten sukces zapracowali. Oczywiście największe gratulacje należą się trenerowi Waldemarowi Fornalikowi, jego sztabowi i zawodnikom. Ale klub jest budowany i organizowany od wielu lat. Miałem przyjemność być na otwarciu nowego obiektu w Gliwicach, kiedy powstał ten kameralny stadion i właściwie od tego momentu zaczęły się pozytywne zmiany w klubie. Pomoc Władz Miejskich to wielkie wsparcie dla rozwoju klubu i solidne podłoże do spokojnej pracy szkoleniowej, która mając stabilizację organizacyjno-finansową, pomogła doprowadzić drużynę do mistrzostwa. Z pewnością wiele osób przyczyniło się do tego historycznego sukcesu, który na zawsze będzie już zapisany w historii klubu i polskiej piłki nożnej. Osobiście mam wielką satysfakcję, albowiem wiele lat temu proponowałem Waldemarowi Fornalikowi objęcie zespołu, w którym pracowałem na stanowisku dyrektora sportowego. Później z kolei to ja musiałem odmówić Piastowi, kiedy otrzymałem propozycję pracy i objęcia drużyny, ale nie mogłem się w tamtym czasie zgodzić, albowiem akurat byłem związany kontraktem z innym klubem. Dlatego z sympatią patrzyłem na heroiczną walkę Piasta o wyjście na czoło naszej Ekstraklasy. Wreszcie cieszę się, że Waldemar Fornalik pokazał, że selekcjonerzy, to trenerska elita i kiedy otrzyma się czas na przygotowanie, zbudowanie i wyuczenie zespołu własnej filozofii zwyciężania, to doprowadzenie do sukcesu jest tylko kwestią czasu. Gratulacje dla trenera Fornalika i życzenia aby nikt w klubie nie myślał, że teraz czas na zdobycie pucharu LM i aby bez nerwowych ruchów można było wystąpić w europejskich pucharach, których oczywiście Piast nie zdobędzie ale może zobaczymy kilka ciekawych meczów z udziałem Piasta na arenie międzynarodowej. W zasadzie w trakcie sezonu cała uwaga środowiska była skupiona na rywalizacji Lechii z Legią. Najpierw Lechia miała wszystkie karty w swoich rękach i wiele punktów przewagi w tabeli. Później z zadyszki Lechii skorzystała Legia, która zasiadła na fotelu lidera i teraz to zespół z Warszawy miał wszystkie atuty w swoich dłoniach. Ale nie dał sobie rady z presją liderowania. Natomiast Piast systematycznie dokładał kolejne punkty do swojego koszyczka i na finiszu ligi wysunął się na pierwsze miejsce, nie oddając prowadzenia do końca rozgrywek. Piast nie zdobył tytułu przez przypadek, bo nikt nie zdobywa tak wielu punktów przypadkowo. Piast był najsolidniejszy, najbardziej zdeterminowany, dobrze skomponowany kadrowo i wreszcie pokazujący pozytywną atmosferę wewnątrz drużyny, jaka cechuje mistrzów. Polski szkoleniowiec, prowadząc zespół w nie najbogatszym klubie w naszej lidze, zdobywa mistrzostwo i to jest kolejny sygnał dla wszystkich prezesów klubów i dyrektorów sportowych, aby szukać trenerów przede wszystkim na naszym rynku, bo jak wiemy zwykle najciemniej jest pod latarnią. Piast pokazał, jakie działania należy podejmować aby dać sobie szansę na sukces. Cierpliwość szefostwa i ciągłość szkoleniowa święci triumfy, gratuluję w imieniu całego środowiska trenerskiego w Polsce i grupy naszych byłych selekcjonerów. Brawo Waldku i życzę dalszych sukcesów.