NIE POMÓGŁ JEDYNY PRZYJACIEL MENEDŻERA

Jedynym przyjacielem menedżera prowadzącego zespół jest jego dobrze spisany kontrakt. Ale i tak bliski przyjaciel nie pomógł Jose Mourinho. Można powiedzieć, że spodziewaliśmy się tej zmiany widząc wyniki Manchester UTD, sposób gry tej drużyny, a przede wszystkim fakt, że nikt z zarządu klubu nie wstawiał się medialnie za menedżerem. Nikt nie jest w stanie wygrać konfliktu w szatni, jeśli nie pójdą za tym wyniki drużyny. A jeśli do konfliktu włącza się coraz większa liczba piłkarzy, to menedżerowi jest trudno przetrwać. Podczas jednej z konferencji dla trenerów na poziomie UEFA PRO, zaproszony na tę konferencję Howard Wilkinson, jednoznacznie dał nam wszystkim do zrozumienia, że najważniejszą umiejętnością w pracy szkoleniowca jest umiejętność przetrwania. Bo tylko wtedy trener ma szansę aby wdrażać swoje metody pracy i filozofię zwyciężania. Na to trzeba czasu, a czas tylko wtedy może stać się sprzymierzeńcem trenera, jeśli będzie zwyciężał. Konflikt w szatni Manchesteru UTD znany był powszechnie. Kolejny niepokorny piłkarz jakim jest w klubie Paul Pogba, doprowadził do rozłamu w drużynie, spowodował, że metody szkoleniowe Jose Mourinho przestały oddziaływać na drużynę a brak chemii w szatni doprowadził do serii słabych wyników, straty kontaktu z drużynami walczącymi o miejsca gwarantujące grę w Lidze Mistrzów, a porażka z Liverpoolem, gdy po raz kolejny trener nie wpuścił na boisko Paula Pogby przelały szalę goryczy. Nie pomógł kontrakt, chociaż klub musi ponieść duże straty finansowe przy jego zerwaniu, ale jak widać i to nie stało się przeszkodą aby się pożegnać. Jose Mourinho to jeden z najlepszych szkoleniowców na świecie. Jego zespoły nie grały pięknie, raczej oddawały inicjatywę przeciwnikom dobrze broniąc i grając z kontry po przechwycie piłki, odnosiły zakładany cel, a zaparkowany na szesnastce autobus to był zwrot dotyczący jego drużyn. . Manchester UTD nie jest takim zespołem, który musi się chować za podwójną gardą. Nie ma tak dobranych piłkarzy aby realizować sposób gry preferowany przez szkoleniowca. I mimo, że grają brzydko jak większość zespołów prowadzonych przez Mourinho, to nie poszły za tym sposobem gry wyniki i właściciele klubu nie wytrzymali już tej źle dobranej grupy ludzi w szatni. Myślę, że kolejną osobą, jaka prędzej czy później opuści klub będzie Paul Pogba. Bo kłopot nie bierze się znikąd, a konflikt trenera z piłkarzem, przeniesie się z czasem na barki kolejnego szkoleniowca. Jeśli ktoś wpływa źle na atmosferę w szatni, to lepiej się go pozbyć rok za wcześnie aniżeli dzień za późno, mówi stara trenerska przypowieść. Widać, że Mourinho po prostu o tym zapomniał i musiał pożegnać się z klubem.