Łatwe zwycięstwo reprezentacji Hiszpanii 3:0 nad reprezentacją Turcji to kolejny sygnał, że po dominacji futbolu klubowego w Europie, również reprezentacja jest na najlepszej drodze do zdobycia trofeum w finałach mistrzostw Europy. Hiszpanie wygrywają łatwo w ładnym stylu i w sposób nie podlegający dyskusji. Nawet jeśli jedną z bramek zdobyli po ewidentnym spalonym, nie zmienia to opinii o sile zespołu. Selekcjoner reprezentacji Vicente del Bosque odmłodził drużynę, korzysta z wielu piłkarzy mniej znanych na międzynarodowej arenie ale znakomicie wkomponowanych w zespół. Turcy podobnie jak Czesi w pierwszym meczu przeciwko Hiszpanii byli tylko ich tłem i jedynym znakiem zapytania było, kiedy Hiszpanie strzelą bramki i ile bramek zdobędą. Z wielką przyjemnością ogląda się ich grę i ocenia sposób w jaki pokonują kolejnych rywali. Zupełnie inny mecz zaprezentowały reprezentacje Chorwacji i Czech. W trudnym pełnym walki meczu w pierwszej połowie dominowali Chorwaci i spokojnie doprowadzili do prowadzenia 2:0. Niestety urazowi uległ Luca Modric i musiał opuścić boisko. To co stało się po jego zejściu z boiska było nie do uwierzenia. Całkowicie inicjatywę przejęli Czesi, stwarzali sobie coraz więcej sytuacji bramkowych aż wreszcie doprowadzili do wyrównania 2:2. Mecz zakończył się remisem i chociaż mimo wszystko jest to dobry wynik dla Chorwatów, którzy podobnie jak Polska mają 4 punkty i są pewni wyjścia z grupy, to jednak niedosyt pozostaje. Tym bardziej, że podczas meczu w sposób fatalny zachowywali się kibice chorwaccy, rzucali petardy, przerwany został mecz, a po wybuchu kolejnej z petard mecz powinien zostać przerwany. Sędzia po konsultacji z przedstawicielem UEFA nie zdecydował się na przerwanie meczu i spotkanie dokończono, chociaż może i to zdarzenie odcisnęło swoje piętno na grze piłkarzy chorwackich. Wcześniej odbyło się spotkanie reprezentacji Włoch ze Szwedami. Włosi wygrali, 1:0 grając ciekawiej, ładniej i skuteczniej. Szwedzi liczyli na swoją gwiazdę w ataku Zlatana Ibrahimovicza, który jednak w dogodnych sytuacjach marnował lepsze okazje niż Arkadiusz Milik w meczu z Niemcami. A więc najlepszym mogą się zdarzać takie wpadki i nie ma co z nich robić problemu. Chociaż oczywiście problemy mają Szwedzi, którzy zakończą mistrzostwa szybko.