Górnik Zabrze zaprezentował się w Warszawie dobrze, ale nie miał recepty na zwycięstwo. Zabrakło doświadczenia w grze o najwyższe stawki, zabrakło umiejętności. Stwarzanie przewagi i solidna gra to zbyt mało aby myśleć o zdobyciu Pucharu Polski. Legia nie zachwyciła i mimo zmiany na stanowisku pierwszego szkoleniowca, niewiele zmieniła w sposobie gry. Ale Legia ma piłkarzy, którzy umieją przechylić szalę zwycięstwa na jej korzyść. Nazwiska Kucharczyka i Niezgody to dzisiaj siła napędowa zespołu. W trudnych momentach to piłkarze wychowani w Warszawie przesądzają o sukcesie zespołu. Nie rozumiał tego Romeo Josak i dlatego miał kłopot w szatni. Może jego asystent, zrozumiał to obserwując pracę swojego kolegi i postawi teraz bardziej zdecydowanie na polskich graczy. To z pewnością niewłaściwe porównanie dla polskich klubów, ale nawet Liverpool, który gra o największe klubowe stawki w piłce klubowej w Europie, zadbał o to aby wychowanek klubu grał w drużynie. Górnik nie ocali sezonu, chociaż i tak ich tegoroczny występ w Ekstraklasie zapisany zostanie po stronie plusów. Z pewnością po rundzie jesiennej spodziewano się o wiele większych sukcesów. Teraz trzeba myśleć już tylko o tym, aby w jak największej liczbie zachować w zespole piłkarzy, których klub posiada, bo na tej bazie można zbudować w przyszłości ciekawy zespół. Legia ma w swoich rękach jeszcze możliwość gry o dwa ważne cele. Puchar Polski i Mistrzostwo Polski. Na boisku różnicy pomiędzy Legią i Górnikiem widać nie było mimo, że jedna drużyna, może zdobyć podwójną koronę, a druga była tylko do pewnego momentu rewelacją rozgrywek. Ale taka właśnie stała się polska liga, bardzo wyrównana i nieobliczalna, co wbrew jej krytykom, stało się zaletą tej rywalizacji. Będzie ciekawie do końca, bo nie ma drużyny wystającej ponad inne i dlatego Arka nie przyjedzie do Warszawy tylko po to, aby zagrać na PGE Narodowym, tylko po to aby zwyciężyć, bo już wie jakie to uczucie zdobyć Puchar Polski i występować w europejskich pucharach. Natomiast Lech i Jagiellonia mimo różnych wpadek z pewnością do ostatniego meczu będą się liczyć w walce o mistrzostwo. Dlatego wielkie emocje czekają kibiców i na dalszy plan schodzi jakość widowisk, teraz już liczą się wyłącznie zdobycze punktowe. Końcówka rywalizacji w polskiej Ekstraklasie to dobre wprowadzenie emocjonalne dla kibiców przed finałami mistrzostw świata i wciąż warto się przyglądać piłkarzom, bo kilku z nich może trafić do Kadry na mistrzostwa. Na Łazienkowskiej wystąpiło kilku potencjalnych Kadrowiczów ale formy reprezentacyjnej jeszcze niestety nie widać.