WIELKA PIŁKARSKA PRZYGODA

Lech nie sprostał drużynie Rangers i przegrał na własnym boisku 0:2. To ostatni mecz Lecha w tym sezonie w europejskich pucharach. Szkoda, że ta piękna przygoda futbolowa dla klubu i piłkarzy nie zakończyła się miłym pożegnaniem. Oczywiście trudno było oczekiwać, że Lech może podjąć równorzędną walkę z Benficą czy Rangersami. Były takie momenty w każdym z meczów, że Lech pokazywał ładny ofensywny futbol i gdyby był skuteczniejszy, to może i wrażenie nawet po przegranych meczach byłoby bardziej optymistyczne. Ale tylko po pierwszym meczu z Benficą, mimo porażki oraz w meczach ze Standardem można było znaleźć pozytywne akcenty. Problem w tym, że mecz piłkarski trwa 90 minut a nie dwadzieścia czy sześćdziesiąt a piłkarze Lecha do równej jakościowo gry na tak wysokim poziomie przez 90 minut jeszcze nie byli gotowi. Oczywiście gdyby udało się Lechowi utrzymać podstawowy skład w każdym meczu a piłkarze potrafiliby utrzymać równą, wysoką formę to szanse byłyby większe. Ale to się nie udało. A kiedy doszły kontuzje i z zespołu zaczęli znikać zawodnicy, z mniejszymi lub większymi urazami to kłopot był coraz większy. Ale mimo, że udało się połowicznie zapunktować w dwumeczu ze Standardem Liege, to różnica w jakości gry Lecha a najlepszych drużyn w grupie była zbyt duża i nawet w nie najsilniejszym składzie Rangersi nie dali żadnych szans Lechowi. Teraz drużyna musi się szybko otrząsnąć po europejskiej przygodzie, co nie jest wcale takie proste, bo jeszcze długo w pamięci piłkarzy pozostaną mecze w Lidze Europy. Za jakiś czas minie przygnębienie po ostatnim meczu, i z czasem pozostaną w pamięci tylko te dobre momenty z meczów a wtedy żyć w szatni będzie wszystkim łatwiej. Nie do przecenienia jest doświadczenie jakie zebrał szkoleniowiec Lecha i jego sztab. Takich doświadczeń nie można nauczyć się na żadnych kursach czy szkoleniach. Trzeba zagrać na takim poziomie na jakim zagrał Lech i doświadczyć na sobie, co oznaczają europejskie wyzwania aby móc spokojniej prowadzić zespół w przyszłości i umieć pogodzić grę w lidze i europejskich pucharach.Pretensji nie można mieć do nikogo. To nie był jeszcze czas na lepsze wyniki zespołu ale było fajnie, że można było emocjonować się udziałem polskiej drużyny w grupie Ligi Europy. Młodzi wychowankowie akademii piłkarskiej zderzyli się po raz pierwszy z tak trudnym wyzwaniem i nie wszyscy dali sobie z tym radę, co nie ujmuje nic z ich dużego talentu ale pokazuje jak długa droga jeszcze przed nimi, zanim staną się zawodowcami grającymi na poziomie piłkarzy z jakimi przyszło im rywalizować. Dlatego gdyby każdy chciał wymienić dziesięć pozytywnych elementów w grze Lecha, to by je znalazł, a to już bardzo dużo i dlatego występu Lecha w pucharach nie można oceniać tylko negatywnie. Gratuluję za awans do fazy grupowej, gratuluję za dobre momenty w grze, chociaż było ich zbyt mało aby osiągnąć lepsze wyniki. I oby piłkarze potrafili teraz przenieść tempo gry i poznaną jakość na mecze ligowe, bo to będzie pierwszy sygnał, że te sześć meczów nie poszło w zapomnienie i przełożyło się na nową jakość w grze zespołu.