W dziesiątą rocznicę wielkiej tragedii, jaka wydarzyła się w niedawnej historii Polski, a taką była katastrofa Smoleńska, wspominam śp Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Znałem wiele osób, które zginęły w tej katastrofie, ale wspominam dzisiaj Prezydenta RP. Poznaliśmy się kiedy śp Lech Kaczyński sprawował urząd Prezydenta Warszawy. Najpierw chodziliśmy do Ratusza razem z Honorowym Prezesem Polonii Jerzym Piekarzewskim, aby dyskutować jak władze miasta mogą pomóc klubowi. Polonia była w pierwszej lidze, nazywaną dzisiaj Ekstraklasą i wchodziły coraz większe wymogi dotyczące boisk, aby można było nadal na takim poziomie egzystować. Rozmowa była tak ciekawa i poruszaliśmy tak wiele wątków również historycznych, że śp Pan Prezydent umawiał się z nami na kolejne spotkania, odwołując inne aby mieć więcej czasu na rozmowę. Ale tych rozmów w Ratuszu, jak się okazało było nam wszystkim zbyt mało, i śp Lech Kaczyński przyjeżdżał do nas do klubu. Informował, że wyjeżdża z Ratusza i będzie u nas za piętnaście minut. Przyjeżdżał wchodził do pokoju 102 w którym czekaliśmy na niego z honorowym prezesem, i tam natychmiast zdejmował marynarkę, my robiliśmy z Jerzym Piekarzewskim to samo, odwieszaliśmy marynarki na oparcia krzeseł, wsadzaliśmy nasze telefony komórkowe do kieszeni marynarek i wychodziliśmy w samych koszulach z budynku na środek boiska aby tam spokojnie porozmawiać. Mówiliśmy o rozwoju klubu ale nie tylko. Śp Lech Kaczyński lubił stać na płycie boiska. Wiedział, że w ciężkich walkach w Powstaniu Warszawskim zginęło na boisku wielu powstańców, a Powstanie Warszawskie było jednym z tematów, wydawało mi się, że ulubionych Pana Prezydenta, bo lubił słuchać jak opowiadał o Powstaniu Jerzy Piekarzewski. Honorowy Prezes miał podczas Powstania 10 lat i umiał pięknie o tamtych czasach opowiadać, tym bardziej, że zginęła w nim i to na jego oczach, jego matka i siostra. Przychylność śp Lecha Kaczyńskiego dla klubu była tak duża, z resztą nie tylko dla sekcji piłkarskiej, że stadion, mimo że bardzo wiekowy, ma do dzisiaj podgrzewaną płytę i oświetlenie. Było naszych spotkań jeszcze wiele i dotyczyły wielkich rzeczy związanych z rozwojem klubu, ale to już temat na zupełnie inne opowiadanie. Zawsze pozostanie wielki żal i odczuwalna wielka strata jaka pozostała w naszych sercach, po każdej osobie jaka zginęła pod Smoleńskiem, tym bardziej, że wiele z osób, które tam zginęły znałem osobiście i szanowałem. Jednak najbardziej szanowałem Śp Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie tylko dlatego, że znałem go osobiście i lubiliśmy nasze długie dyskusje, ale dlatego, że był wielkim człowiekiem i rzeczywistym Mężem Stanu. Jerzy Piekarzewski z pewnością zachował w swoim pokoju do dzisiaj wielki portret śp Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który miał zawisnąć przed wejściem na trybunę główną. Odszedł Wielki Człowiek, Wielki Polityk, pozostał po nim wielki żal, przede wszystkim dlatego, że odszedł tak wcześnie i w tak tragicznych okolicznościach.
Cześć Twojej Pamięci Panie Prezydencie, na zawsze pozostaniesz w naszych sercach i naszej pamięci.
Spoczywaj w Spokoju.