OBY FORMA BIŁA KLASĘ

Polski futbol klubowy znajduje się w fazie transformacji. Można dodać, że już od bardzo wielu lat a złośliwi twierdzą, że jesteśmy w fazie ciągłej transformacji. Najszybciej przeszła ją infrastruktura stadionowa wymuszona przepisami UEFA i PZPN. Musi się szybko dostosować do obowiązujących wymogów pierwsza liga, bo tam gdzie jakość gry zespołu wyprzedzi jakość infrastruktury boiskowej, będzie dochodziło do niepotrzebnych napięć. Szybko też produkcję szkoleniowców z dyplomem UEFA PRO podjęła szkoła trenerów i na dzień dzisiejszy nie ma już z tym w klubach problemu, chociaż niedawna uchwała związkowa uniemożliwiająca pracę szkoleniowcom z dyplomami uczelnianymi, spowodowała wielkie zamieszanie w środowisku i uzasadnione niezadowolenie dużej grupy trenerów. Skierowano nawet pozew do sądu, chociaż można to rozwiązać w bardzo prosty i zadawalający obie strony sposób. Transformacja trwa w kadrach drużyn, gdzie pojawia się coraz większa liczba młodych polskich piłkarzy, którzy sprawują się nie gorzej od cudzoziemców z radością okupujących polskie kluby. A niedawny transfer polskiego, młodego zawodnika z klubu Ekstraklasy do innego klubu Ekstraklasy jest jasnym sygnałem, że zaczynamy myśleć po europejsku. Coraz odważniej zatrudniani są w klubach polscy trenerzy, bo okazało się, że jeśli da się im trochę czasu na pracę, to szkoleniowcy dają sobie znakomicie radę nawet z najtrudniejszą szatnią i podnoszą jakość gry zespołów a nie myślą tylko o odfajkowaniu kolejnego klubu w swoim sportowym CV i poszukiwaniu kolejnego pracodawcy.Powoli ale systematycznie zwiększają się klubowe budżety i jeśli utrzyma się dyscyplinę finansową i będziemy budować ekipy na miarę swoich możliwości a nie swoich marzeń, to spokojniej będzie się pracowało trenerom i piłkarzom. Uczą się nowej technologii sędziowie i chociaż nie do końca współpraca sędziego głównego i arbitrów obsługujących system VAR jest płynna i bezkonfliktowa, to błędów wypaczających wynik meczu jest zdecydowanie mniej niż dawniej. Łatwy dostęp do śledzenia meczów Ligi Mistrzów i Ligi Europy, pozwala przenosić na nasz rynek i wdrażać szybciej wszelkie nowinki taktyczne jakie zauważamy w meczach najlepszych drużyn klubowych w Europie. Za to z wielką zazdrością patrzymy jeszcze na ośrodki treningowe, jakie mają do dyspozycji kluby zagranicą. I to jest kolejny elemencik naszej futbolowej transformacji, który jeszcze długo będzie nas różnił od wielu klubów w Europie, chociaż i tę lukę zaczynamy powoli wypełniać. Zwiększona odpowiedzialność samorządów za rozwój klubów piłkarskich to kolejny ważny element futbolowej układanki. Są już samorządy w Polsce dzięki którym kluby rozwijają się w sposób modelowy ale w większości ośrodków albo wciąż trwają konflikty między klubem a samorządem albo wręcz kluby muszą płacić haracz samorządom, za to że rozwiją sport i kulturę fizyczną dzieci i młodzieży na ich terenie. Ta transformacja będzie trwała długo, do momentu kiedy władze państwowe nie podejmą koniecznych ustaw które pomogą klubom a zmuszą samorządy jeśli nie do inwestowania w sport to chociaż w zwolnieniu klubów sportowych od opłat za korzystanie z boisk, hal i miejsc treningowych. Transformacja trwa i można by wymienić jeszcze wiele elementów składowych jakimi odstajemy od europejskiej elity, choćby nie mówimy wiele o medycynie sportowej, a to jest przecież duży wydatek w klubowym budżecie. Dlatego nie oczekujmy szybkich, pozytywnych wyników na międzynarodowej arenie naszych piłkarskich klubów, chociaż czasem jak mówią bywalcy na Służewcu często forma bije klasę i trzeba w to wierzyć oczekując na kolejny sezon europejskich pucharów.