Odeszło tak wielu kolegów, piłkarzy, trenerów, odeszło tak wiele osób z naszych rodzin. Kiedy odwiedzam ich na cmentarzu, zapalam świeczkę, modlę się za ich dusze i wspominam dawne, dobre czasy. Nie ma nic bardziej przykrego, jak móc tylko powspominać dobre i gorsze momenty z naszych wspólnych dokonań, wiedząc, że nie spotkamy się już nigdy więcej. Wszyscy koledzy, piłkarze odeszli za wcześnie. Mówimy, że dobry Bóg zaprasza do siebie w pierwszej kolejności najlepszych z nas. Oni byli naprawdę dobrzy, utalentowani piłkarsko, z wielkimi predyspozycjami fizycznymi do sportu ale przede wszystkim byli dobrymi ludźmi i kompanami. Pozostał wielki żal, smutek i wspomnienia leżące gdzieś w szufladce pamięci i w kąciku serca. Odeszli też trenerzy, wspaniali jak na tamte czasy, w których przyszło im pracować. W większości przypadków nie wytrzymywały serca, skołatane rozwiązywaniem milionów codziennych problemów i rozwiązywaniem setek osobistych spraw zawodników. A każdy z nas to był oddzielny worek problemów pozaboiskowych, z których zajęcia treningowe były tylko oderwaniem się na chwilę od codzienności i spędzeniem dwóch godzin dziennie razem z beztroską, piłkarską rodziną. W końcu spędzaliśmy ze sobą nie tylko wiele godzin na treningach ale również czas na zgrupowaniach letnich, zimowych i sobotnio-niedzielnych przygotowaniach do meczu. Ileż było wspólnych radości po wygranych meczach i smutku po porażkach. Każdy zespół tworzy swój niepowtarzalny, rodzinny klimat. Bierzemy udział w ślubach, narodzinach dzieci, ważnych momentach każdej z rodzin piłkarzy i smutnych zdarzeniach, jak pogrzeby bliskich. Dlatego sportowcy tworząc zespoły wchodzą do sportowych wspólnot, z których każda jest inna i ma swoje zwyczaje. Tak było w drużynach w Polsce i zagranicą. Dlatego tak trudno jest wspominać wszystkich, którzy odeszli. Kolegów z drużyn, z którymi grałem, kolegów trenerów, którzy prowadzili te drużyny i tych, z którymi uczyłem się futbolowego rzemiosła. Bardzo smutne i trudne jest patrzenie na wspólne zdjęcia zespołów i na piłkarzy których szkoliłem, a których już z nami nie ma. W tym roku nie odwiedzimy Was na cmentarzach, ale świece pamięci będą płonąć w naszych domach i naszych sercach, dzisiaj jest dzień szczególny jak żaden w trakcie roku, w którym będziemy Was wspominać z wielkim szacunkiem, z wielkim żalem, a czasem z łezką w oczach. Cześć Waszej Pamięci.