MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ SPORTU

Mija smutny Międzynarodowy Dzień Sportu. Nikt się nie spodziewał, że przyjdzie nam obchodzić ten dzień w tak minorowych nastrojach. Zaraza jaka rozlała się na cały świat sparaliżowała wszystkie dziedziny życia. Piłkarze, którzy przygotowywali się finałów mistrzostw Europy, już wiedzą, że ich rywalizacja została przeniesiona na następny rok. Podobnie olimpijczycy, którzy podobnie jak piłkarze muszą swoją formę sportową szlifować też na przyszły rok. Mieliśmy smutną Niedzielę Palmową, dzisiaj mamy smutny Dzień Sportu i czekają nas smutne Święta Wielkiej Nocy. To bardzo trudny czas dla nas wszystkich i poszukiwanie choćby najmniejszego znaku, który dawałby nadzieję na powrót do normalności. Normalnie ścigają się konie w Szwecji, Hongkongu i Australii, co można zobaczyć na stronie ekonik, lub racing & sports, gdzie gonitwy odbywają się bez publiczności ale może je śledzić przez okienko komputera cały świat. U nas konie są ponoć w pełnej formie i też mogą się ścigać bez publiczności, na co oczekuje środowisko wyścigowe. Wśród naszej sportowej rodziny, najbardziej zaskoczeni są ci olimpijczycy, którzy planowali zakończenie swoich karier sportowych w tym roku po igrzyskach olimpijskich. Teraz mimo, że czas płynie nieubłaganie i wszyscy będziemy o rok starsi, to są takie dyscypliny sportu, w których wiek nie ma wielkiego znaczenia a nawet doświadczenie staje się mocnym atutem. Ale igrzyska dopiero za rok a dzisiaj świat sportowy, ze smutkiem obchodził swoje Święto. Przy tej okazji muszę podzielić się refleksją. Często słyszę, że gdzieś tam padł rekord osób zakażonych wirusem. Nie ma nic gorszego aniżeli używanie słowa, które jest zarezerwowane wyłącznie dla najlepszych i nie może kojarzyć się negatywnie. Rekord od zawsze był kojarzony bardzo pozytywnie i tak musi pozostać. Zbliżają się Święta Wielkiej Nocy i zwykle życzyliśmy sobie wesołych świąt. Nic z tego w tym roku, dla nikogo te Święta nie będą wesołe. Dlatego życzę wszystkim zdrowych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy, pełnych optymizmu i nadziei, albowiem zupełnie nie będzie ważne co będziemy mieli na stole, tym razem to nasze serca będą w roli głównej i tak jak dla nas wszystkich Święta te mimo całej swojej tragedii w sensie religijnym kończą się wielkim optymizmem, tak i my droga sportowa rodzino bądźmy optymistami, bo jeśli my nie damy rady temu wirusowi, to nikt już z nim nie wygra. Życzę zdrowia.