Anglicy w meczu wyjazdowym z Hiszpanią pokazali do przerwy, co to znaczy oddać inicjatywę przeciwnikowi, zagrać z kontry i skutecznie kończyć akcje. Grać skutecznie w obronie, spokojnie czekać na przechwyt i szybko przechodzić do kontry, trzema zawodnikami, którzy znakomicie współpracując z sobą, łatwo dochodzili do sytuacji strzałowych. Trudno było się spodziewać, że po czterdziestu pięciu minutach Anglicy będą prowadzić 3:0 a Hiszpanie mimo, że byli w posiadaniu piłki zbliżonym do Portugalii czy Włochów w meczach z Polską, to nie potrafią dojść do klarownych sytuacji bramkowych. Futbol prosty, bez specjalnych komplikacji, oparty na jak najszybszym przedostaniu się pod bramkę rywala a nie bawieniu się piłką tak długo aż rywal zrobi błąd i znajdzie się miejsce do oddania strzału. Drużyny pokazują solidne rzemiosło futbolowe i zupełnie różną filozofię gry, opierając sposób gry dopasowany do predyspozycji piłkarzy. Przed nami druga połowa meczu i ciekawe z punktu widzenia szkoleniowego, jak zareagują na zupełnie nową dla obu zespołów sytuację po pierwszej połowie meczu. Wyjdą pewnie bez zmian, bo jeśli jednym tak dobrze idzie, to nie ma co zmieniać, a drudzy muszą udowodnić, że trener nie zrobił błędu wychodząc takim a nie innym składem. Będzie ciekawie.