JUŻ NA CZELE

Polska reprezentacja prowadzi w grupie z czterema punktami na koncie. To ważne dokonanie, bo stawia nas w bardziej komfortowej sytuacji przed meczem z Argentyną. Nam wystarcza remis aby wyjść z grupy, a Argentyńczycy muszą walczyć o zwycięstwo i trzy punkty. Tak dobra sytuacja mogła mieć miejsce tylko na skutek gry bez porażki w dwóch pierwszych meczach a gra na zero w tyłach i remis z Meksykiem oraz zwycięstwo w meczu z Arabią Saudyjską dało nam cztery punkty i liderowanie w grupie. Kluczem do takiej sytuacji okazała się skuteczna gra w obronie, bez względu na to iloma piłkarzami trzeba było się bronić. Znakomicie spisuje się w bramce Wojciech Szczęsny i to przede wszystkim jego skutecznym interwencjom zawdzięczamy czyste konto bramkowe i spokojniejszą grę ofensywną.Należy też podkreślić, że skuteczne wnioski wyciąga selekcjoner i jego sztab. Wprowadzenie do składu Frankowskiego, Milika i Bielika, dało drużynie więcej możliwości ofensywnych, czego efektem był dobry strzał Milika, który wylądował na poprzeczce oraz bramki zdobyte przez Zielińskiego i Lewandowskiego. Przełamanie się naszego najlepszego strzelca w meczach na mistrzostwach świata, dało mu więcej swobody w poruszaniu się po boisku i pozwoliło dojść do kolejnych sytuacji bramkowych, a to może być dobrym prognostykiem przed meczem z Argentyną. Bardzo konkretna gra Frankowskiego, którego widzieliśmy raz z lewej raz z prawej strony, zamieszała w głowach Saudyjczykom, podobnie jak zmiany pozycji Zielińskiego z Milikiem. Dobrą partię rozgrywał Cash, ale na szczęście sędzia przymknął oko na jego kolejny niebezpieczny faul w momencie kiedy miał już żółtą kartkę. Bardzo skutecznie radzi sobie na lewej stronie obrony Bereszyński, który podobnie jak Glik okazał się mocnym punktem naszej fromacji obrony. Solidnie i spokojnie sprawuje się w środku pola Krychowiak, przy którym Bielik uczy się gry na najwyższym poziomie. Na poziomie seniorów nawet lekkie dotknięcie ręką napastnika lub trącenie nogą w szesnastce, staje się bardzo kosztowne dla zespołu i tak, jak w meczu z Saudi Arabią może doprowadzić do podyktowania rzutu karnego. Tym razem się udało, bo Szczęsny jest nie do pokonania, ale w przyszłości możemy nie mieć tyle szczęścia. Podobnie jest z Kiwiorem, który ma szczęście uczyć się obok Glika i czerpać z jego doświadczenia. Generalnie euforii nie ma ale punkty są i to w wystarczającej liczbie aby być na czele tabeli. Jest dobrze więc do boju Polsko.