Chciałoby się mieć już sześć punktów w koszyczku ale mamy cztery i trzeba być zadowolonym, bo to nie my goniliśmy kilkakrotnie wynik na Węgrzech tylko nasza drużyna. Dzisiejsza wiadomość, że w meczu z Anglią nie wystąpi Robert Lewandowski, jest szokująca dla środowiska piłkarskiego, tym bardziej kiedy wiemy jak wiele zrobiono i jakie osoby poruszono aby Robert Lewandowski mógł polecieć z drużyną do Anglii. Życie jednak pisze własne scenariusze i jakby nasz nowy selekcjoner miał mało problemów to doszedł mu kolejny. Po dwóch meczach, jedno jest pewne, że nikt nie jest w stanie rozgryźć jak zagra nasza reprezentacja na Wembley, jak będą wyglądać kadrowo poszczególne formacje i tylko nasz bramkarz, Wojciech Szczęsny jest pewny swojej pozycji. Kapitanem na mecz z Anglikami będzie Kamil Glik, ale czy zagra w wyjściowej jedenastce na Wembley tego nie wie nikt. Aż trudno odgadnąć, kto podpowiedział Paolo Sousie, aby naszego środkowego obrońcę posadzić na ławce w meczu z Węgrami. Sousa sam się zorientował, że wiele decyzji selekcyjnych nie było trafionych i szybko przy wyniku 2:0 dla Węgrów zrobił zmiany, które uratowały nam jeden punkt. Od tego momentu Kamil Glik stał się ponownie podstawowym graczem i pewnie tak już pozostanie, chociaż mała zadra w sercu zawodnika pozostanie. Robert Lewandowski jest bardzo ważną postacią w drużynie. To jego znakomity strzał i wyrównująca bramka na 3:3 dała punkt drużynie na Wegrzech a dwie bramki zdobyte z Andorą otworzyły wynik i uspokoiły nerwową atmosferę, kiedy długo nie mogliśmy otworzyć wyniku i powoli zaczynała wkradać się nerwowość w zespół. Kontuzja jakiej nabawił się w meczu z Andorą, nie jest poważna, ale na tyle uciążliwa, że wyklucza grę w meczu za trzy dni. Paolo Sousa widział w tym dwumeczu wielu piłkarzy i już zdążył wyrobić sobie własne zdanie na ich temat. Wreszcie nie będzie musiał słuchać podszeptów odnośnie piłkarzy, a sam podejmie wszelkie decyzje, na bazie własnej oceny gry zawodników. Jeszcze możemy powalczyć o dobrą sytuację w tabeli i nawet o pierwsze miejsce w grupie. Wystarczy nie przegrać meczu na Wembley i wtedy nasza sytuacja wyjściowa może być bardzo dobra. Ale aby to zrobić, musi być zespół, który przystąpi do meczu z wiarą w sukces. Niekoniecznie taktyka będzie grała największą rolę. Najważniejsza będzie teraz psychika piłkarzy i o to w największym stopniu musi zadbać selekcjoner i jego sztab. Polskie drużyny potrafią dokonywać wielkich rzeczy ale tylko w przypadku jeśli jest mocne podłoże psychologiczne w zespole. I za to trzeba teraz mocno trzymać kciuki.