ROTOWANIE SKŁADEM CZYLI ZAWRÓT GŁOWY

Trenerzy często starają się podchodzić książkowo lub zgodnie z panującą modą do meczu. Trudno jest rotować składem, kiedy różnice między piłkarzami z podstawowej jedenastki i tych z zaplecza są zbyt duże. Trudno jest rotować składem, kiedy tak naprawdę nie wie się jeszcze jak ma wyglądać ten skład podstawowy, najlepszy, najsilniejszy, najskuteczniejszy. Ale usprawiedliwienie do rotowania składem zawsze można znaleźć. Markery zmęczeniowe zbyt wysokie u piłkarzy, chęć oszczędzenia najlepszych na ważniejsze mecze bo w lidze zawsze zdąży się nadrobić ewentualnie stracone punkty, chęć utrzymania dobrej aury w szatni aby dać zagrać tym, którzy zwykle mniej czasu spędzają na boisku. Nie bierze się poważnie pod uwagę czynnika psychologicznego, jaki ogarnia szatnię, kiedy przegrywa się mecze na własnym boisku. Legia w meczu z Jagiellonią do przerwy nie potrafiła zbudować niczego konkretnego i jakby tego było mało, nie potrafiła zagrać skutecznie w obronie. Jagiellonia wyglądała zaskoczona faktem, że łatwo dochodzi do sytuacji bramkowych, z których dwie potrafiła wykorzystać. I na tym mecz od strony ofensywnej zakończyła. Legia zaczęła wracać jedną zmianą po drugiej do silniejszego ustawienia i zamknęła Jagiellonię na ich połowie, ale potrafiła zdobyć tylko jedną bramkę i raz trafić w słupek, co było zbyt mało aby uratować choćby jeden punkt. W takich momentach mówimy, że zespół ładnie przegrał, albowiem atakował przez całą drugą połowę meczu, opanował całkowicie boisko i nie pozwolił Jagiellonii na dojście do sytuacji strzałowej. Biorąc pod uwagę, że Legia przegrała na własnym boisku z Omonią Nicosia a teraz poprawiła porażką z Jagiellonią, i dodatkowo, że odpadają z zespołu kluczowi gracze, bądź to z powodu kontuzji, lub koniecznej kwarantanny a jeszcze inni już pakują walizki oczekując na bilet do cieplejszych krajów, to wszystko nie napawa optymizmem w klubie z Łazienkowskiej, biorąc pod uwagę, że za chwilę dowiemy się z kim przyjdzie się mierzyć w Lidze Europy. Jeśli losujący będą mieli odrobinę fartu, to można tam jeszcze wyłuskać przeciwników, z którymi da się powalczyć. Ale jeśli szczęście się do naszych drużyn w tym losowaniu nie uśmiechnie, to może być tak przykro jak było w meczach z Cypryjczykami czy Szwedami. Liga dopiero ruszyła i hierarchia w tabeli dopiero się kształtuje. Legia wygląda jak zespół w przebudowie, który jeszcze nie znalazł swojego najlepszego ustawienia, sposobu na zwyciężanie i jasnej filozofii gry. Wszystko jeszcze przed naszymi najlepszymi drużynami, tak w europejskich pucharach jak i w lidze.