PORTUGALIA THE BEST

Reprezentacja Portugalii zdobyła mistrzostwo Europy 2016. W dogrywce pokonała reprezentację Francji 1:0 a bramkę na wagę mistrzostwa zdobył Eder. Największe słowa uznania należą się trenerowi Fernando Santosowi, który znakomicie poprowadził drużynę do zwycięstwa i bardzo pomógł piłkarzom zmieniając z wielkim wyczuciem piłkarzy podczas meczu oraz trzykrotnie w trakcie spotkania zmieniając ustawienie drużyny. Portugalczycy rozpoczęli z dwoma napastnikami Nanim i Ronaldo. Kiedy boisko opuścić musiał Ronaldo po bardzo agresywnej interwencji Payeta, trener natychmiast zmienił ustawienie zespołu, przesunął Naniego na środek ataku oraz przesunął na środek pomocy Renato Sanchesa. W dogrywce, kiedy wprowadził na boisko Edera na środek ataku, przesunął Naniego na skrzydło, ustawiając za wysuniętym Ederem, doświadczonego Moutinho.  Zwykle jest tak, że zespoły zaczynają mecz jednym ustawieniem a kończą zupełnie innym. Klasycznym tego przykładem była właśnie praca selekcjonera Portugalii Fernando Santosa. Zaryzykował i wygrał, nie bał się ryzyka wprowadzając napastnika, który raczej nie należał do pozytywnie ocenianych przed turniejem, ale w jego umiejętności wierzył, kiedy powierzył mu odpowiedzialność za losy drużyny w ataku, w najważniejszym momencie meczu o mistrzostwo Europy. Zaryzykował i wygrał. I za to należą mu się słowa uznania. Obydwa zespoły mogły rozstrzygnąć mecz w regulaminowym czasie gry, ale znakomicie bronili obaj bramkarze lub pudłowali w dogodnych sytuacjach napastnicy. Kiedy Antoine Griezmann będąc w znakomitej sytuacji sześć metrów przed bramką, przeniósł piłkę uderzoną głową ponad bramką, wiadomo było, że szczęście jest w tym meczu po stronie Portugalczyków. Najbardziej zabrakło go Francuzom, kiedy wprowadzony na boisko w miejsce słabo spisującego się Girouda, Gignac zakręcił w polu karnym Pepe i strzelił z bliskiej odległości, trafiając w słupek. Poprzeczka uratowała też Francuzów, kiedy Raphael z rzutu wolnego trafił piłką w poprzeczkę, uderzając piłkę w zasadzie nie do obrony. Dlatego wielkie gratulacje dla Fernando Santosa i jego piłkarzy. Byli znakomici technicznie, zdyscyplinowani taktycznie i chociaż w tym turnieju pokonali tylko jeden zespół w regulaminowym czasie gry, / okaleczoną absencjami kluczowych piłkarzy Walię / to mieli swój sposób na zdobycie tytułu Mistrza Europy. Wiara w sukces, umiejętność wykorzystania szansy jaką podsunął los, perfekcja techniczna i wielka dyscyplina taktyczna to największe atuty zespołu. Mistrz nie musi grać pięknie, mistrz musi umieć mistrzem zostać i tę szansę jaką posunął los w mistrzostwach, w których nie było zespołu, który wystawałby ponad inne poziomem gry, umieć wykorzystać. Tym razem łzy szczęścia Ronaldo, zrekompensowały mu przykrą kontuzję, która z pewnością może mieć wpływ na jego dalszą karierę. W odróżnieniu od Messiego, z którym Ronaldo rywalizuje, on może czuć się wreszcie spełniony, bo prócz trofeów w futbolu klubowym, dorzucił Puchar Mistrza Europy z reprezentacją. Brawo Ronaldo, brawo Portugalia.