NIEPOTRZEBNE DYSKUSJE

Zwykle kiedy selekcjoner ogłasza skład szerokiej kadry na ważny turniej, następuje ogólnonarodowa dyskusja o tym, kogo zabrakło w powołaniach. Tymczasem jest to dyskusja jałowa, bo selekcję można oceniać dopiero po imprezie a nie przed nią. Selekcjoner ma prawo powołać kogo chce i nikt nie powinien się do tego wtrącać. To selekcjoner wie najlepiej kogo chce widzieć w swoim zespole, komu ufa i kto będzie mu potrzebny aby realizować cele postawione przed drużyną. Obecnie też trwa dyskusja i dotyczy ona w większym stopniu, nie tego kto jest na liście ale tych, których na liście zabrakło. Trenera zawsze bronią wyniki i jeśli nasza reprezentacja powróci do kraju z tarczą, to nikt nawet nie wspomni o tych, których w powołaniach zabrakło. Inaczej będzie się rzecz miała w przypadku, gdyby cokolwiek naszej drużynie nie wyszło. Wtedy dyskusja na temat specjalnej przydatności w zespole tych piłkarzy, których zabrakło w finałach przybierze na sile i będzie odbijać się czkawką jeszcze długo  po mistrzostwach. Zawsze jest pytanie, czy brać tych zawodników, którzy zasłużyli się w drodze do finałów czy też spróbować powoływać nowicjuszy. I gdzieś w tyle głowy selekcjoner będzie miał ten specyficzny dyskomfort, kiedy wspominać się będzie eliminacje i piłkarzy, którzy w nich sprawdzili się w ważnych meczach a nie znaleźli się nawet w szerokiej selekcji. Ale brak takich piłkarzy z pewnością nie wynika z niechęci trenera do tych zawodników ale z zimnych analiz i obserwacji ich aktualnej formy. Dlatego bez sensu jest eksponowanie obecnie nazwisk piłkarzy zawiedzionych, zamiast wsparcie tych, którzy zdobyli zaufanie selekcjonera. Ktoś zawsze będzie niezadowolony, bo w eliminacjach przewija się większa liczba nazwisk niż 23, a wszystkich powołać się nie da. Dlatego życzę Adamowi Nawałce aby zrobił z drużyną wynik na miarę oczekiwań, wtedy nikt po latach nie będzie wracał do nazwisk piłkarzy, którzy obejrzą mistrzostwa na ekranach telewizorów.