Kiedy jest taki mecz jak wyjazdowy naszej reprezentacji z Kazachstanem, to pierwsze skojarzenie jakie nasuwa się na myśl, to aby po pierwsze zdobyć trzy punkty, a po drugie aby piłkarze wrócili do klubów w pełni sił. Nie jest to proste, bo bywa że gospodarze chcąc nadrobić różnicę klas dzielącą obydwa zespoły, starają się narzucić twardy a czasem nawet brutalny sposób gry. Prowadząc reprezentację Polski musieliśmy wylecieć na podobny mecz do Armenii. Było wiadomo, że jesteśmy zdecydowanie lepszym zespołem aniżeli Ormianie, co udowodniliśmy w meczu w Polsce pokonując reprezentację Armenii 4:0, ale w meczu wyjazdowym narzucili nam tak trudne warunki gry, że trzeba było podjąć ostrą walkę w tym od czasu do czasu nawet na pięści. Nie musieliśmy grać na boisku ze sztuczna nawierzchnią, ale boisko, na którym graliśmy pokryte było tak zwaną ” bawolą trawą” grubą i ostrą, co całkowicie wykluczało grę wślizgiem, bo skóra na nogach byłaby natychmiast przecięta. Boisko nie było równe, wiadomo było, że żadnego wielkiego meczu się na nim ie rozegra, więc nie był ważny poziom gry i liczył się tylko wynik. Przywieźliśmy remis 1:1, po bramce zdobytej głową przez Radosława Kałużnego i ten zdobyty punkt utrzymał nasze pierwsze miejsce w grupie. Tym razem nasza reprezentacja rozpoczyna gry eliminacyjne meczem w Kazachstanie i ważne jest aby dobrze rozpocząć. Jesteśmy faworytem grupy, czego już dawno nie odczuwaliśmy i to jest ta specyficzna różnica, pomiędzy obecną drużyną a poprzednimi reprezentacjami. Z jednej strony jest to dobre dla piłkarzy, bo mistrzowie muszą czuć się i zachowywać jak mistrzowie, zanim jeszcze mistrzami zostaną. Z drugiej strony, musimy się natychmiast przystosować do tego, że hasło ” bij mistrza” będzie obowiązywać w każdym meczu przeciwko nam, dlatego trzeba się nastawić na bardzo twardą walkę. Sądzę, że będzie nam odrobinę łatwiej, bo mamy gwiazdy w zespole i sędziowie mają obowiązek chronić gwiazdy przeciwko, którym nie zawsze przeciwnicy grają fair. Wystarczy przypomnieć sobie co zrobiono z Ronaldo w meczu finałowym ME. Biorąc to wszystko pod uwagę, raczej z umiarkowanym spokojem możemy oczekiwać meczu w Kazachstanie i życzę naszej reprezentacji aby rozpoczęła te eliminacje w takim samym stylu, jak przed wielu laty rozpoczęła drużyna prowadzona przeze mnie, czyli minimum dwu bramkową przewagą. Tak rozpoczęliśmy nasze eliminacje w meczu na Ukrainie i mocno wierzę, że podobnie rozpoczniemy meczem w Kazachstanie.