Za 100 dni rozpoczną się finały mistrzostw świata w Rosji. Ten rok dla polskiego sportu rozpoczął się fantastycznie. Kamil Stoch skakał i skacze nadal jak natchniony, nie pozostawiając złudzeń rywalom, kto jest w tej dyscyplinie sportu ”The Special One”. Poprawili te wspaniałe nastroje kibicom lekkoatleci, którzy na halowych mistrzostwach świata w Birmingham, nie tylko że zdobywali medale, ale nawet poprawili rekord świata w sztafecie 4x400m. Kropkę nad ”i” postawił kolarz Szymon Sajnok zdobywając mistrzostwo świata na torze. Zakręcić się może w głowie od gradu sukcesów, ale to wszystko jest tylko znakomitą i jakże miłą uwerturą przed zbliżającymi się finałami mistrzostw świata w Rosji. 100 dni to niby dużo, ale jakby przełożyć te dni na konkretne kontakty selekcjonera z Kadrowiczami, to okaże się, że tych dni wcale tak dużo nie zostanie. Pewne element układanki pod nazwą projekt Rosja, są już poukładane. Wiemy gdzie będzie siedziba ekipy, wiemy z kim będziemy rywalizować w fazie grupowej i na kogo będziemy mogli trafić po wyjściu z grupy. To wszystko jest wiadome i daje możliwość spokojnej pracy analitycznej i przygotowania materiałów dla piłkarzy. Niewiadomą jest skład Kadry, zdrowie i forma naszych piłkarzy. A to są kluczowe elementy składowe sukcesu. Wiadomo, że reprezentacja ma swojego lidera. Jak ważny jest lider w grupie pokazali nasi skoczkowie narciarscy, którzy zdobyli medale zespołowo, chociaż indywidualnie zdobywał je tylko Kamil Stoch. Ale zespół przystępował do swoich skoków z wiarą, że właśnie lider dołoży swoim talentem, to czego brakuje aby zdobyć medal. I tak się stało, a skoczkowie wrócili z Igrzysk Olimpijskich ze srebrnymi medalami. Podobna atmosfera z wiarą w sukces panuje z pewnością w Kadrze piłkarskiej. Wszyscy wierzą, że jeśli rzucą na szalę swoje najlepsze zagrania i wysoką formę, to jest w zespole ktoś, kto potrafi tę grupową determinację przełożyć na dobry wynik. Dlatego trzeba być optymistą i wierzyć, że Robert Lewandowski przystąpi do meczu z Senegalem w najwyższej formie. Wielkim wsparciem reprezentacji będą kibice. Przyśpiewka ” Polacy gramy u siebie” będzie towarzyszyła biało-czerwonym na każdym stadionie, bo w końcu wylot niedługi a i koleją czy autami też da się dojechać. Będzie biało-czerwone wsparcie, będzie atmosfera, będzie wielka gra, oby zwycięska dla naszej drużyny.