Jak się okazuje, nie musi być podczas meczu zainstalowany VAR, aby sędzia główny mógł otrzymać informację o kontrowersyjnym zdarzeniu w polu karnym, co pomogło mu podjąć właściwą decyzję. Najpierw pokazanie na punkt oznaczający jedenaście metrów, co jednoznacznie daje sygnał, że arbiter podyktował rzut karny, a za chwilę odwołanie tej decyzji, kiedy poprzez przekaz telewizyjny, widzowie mogli ocenić, że karnego nie powinno być. Najtrudniej jest kibicom na trybunach, którzy oglądają mecz na żywo, bo oni takich powtórek nie mają, a widząc to, co dzieje się na boisku, oceniają zdarzenia podobnie jak arbiter i mogą być mocno niezadowoleni z decyzji sędziego. Swoją drogą to ciekawe zdarzenie, kiedy sędzia na skutek podpowiedzi, trudno powiedzieć czyjej, bo my oglądając mecz takiej informacji nie mamy, odwołuje swoją decyzję i nakazuje rozpocząć grę od bramki. Było to absolutnie słuszne, z punktu widzenia rzetelności sędziowania, ale ciekawe co na ten temat mówią przepisy. Sędzia może mieć podpowiedź swoich współpracowników i nie jest to nic specjalnego w trakcie meczu, ale również boczni sędziowie i sądzę sędzia techniczny też takiej podpowiedzi nie mógł zrobić, chyba że oglądał powtórki akcji na ekranie telewizora. Ta sytuacja jest ciekawa, bo jak się okazuje, nie musi być grupa obsługująca VAR na meczu, aby sędzia mógł skorzystać z rzetelnej podpowiedzi. Dla futbolu najważniejsze, że sędzia się nie pomylił, że podpowiedź była trafiona i nikt na tym nie ucierpiał.