SMUTNA WIADOMOŚĆ JESIENNA

Odszedł od nas Henryk Misiak. Były piłkarz, pięściarz, trener. Był związany z warszawską Polonią i kiedy zaproponowano mi dawno temu poprowadzenie pierwszego zespołu tego klubu, jeszcze w czasach kiedy grał w II lidze, to natychmiast poprosiłem Henryka aby zgodził się prowadzić zespół ze mną i został II trenerem. Utrzymaliśmy zespół wtedy na poziomie drugoligowym co było dużym sukcesem, biorąc pod uwagę, że niewiele osób dawało wtedy Polonii szansę na pozostanie w gronie drugoligowców. Henryk był człowiekiem bardzo poukładanym, niesamowicie odpowiedzialnym i lubiącym porządek w szatni. Dlatego pilnował tego w drużynie i uczył piłkarzy szacunku do miejsca pracy oraz do barw klubowych. W tamtych czasach kluby oparte były o własnych wychowanków lub piłkarzy z Warszawy i okolic. Dlatego wiedząc, że nie grozi nam szybki transfer jakiegokolwiek z zawodników, można było postawić na dyscyplinę i kulturę w szatni. Niechby ktokolwiek spróbował przeciwstawić się Henrykowi, który słynął z niesamowitej siły i wiedział jak tej siły skutecznie używać. Był osobą otwartą, bezpośrednią i wesołą, lubił dobry humor i uśmiech na twarzy, chociaż z racji potężnej budowy ciała, chociaż średniego wzrostu, cieszył się dużym mirem i szacunkiem wśród sportowców na Konwiktorskiej. Często lubił wracać do dawnych lat i setek opowieści o walkach na pięści, którymi często bawił nas po zajęciach. Wiedziałem, że zawsze mogłem na nim polegać a jeśli zleciłem poprowadzenie zajęć, to były one w stu procentach zrealizowane. Do niedawna spotykaliśmy się na meczach piłki nożnej na Konwiktorskiej, gdzie siedział w gronie osób zasłużonych dla klubu, którymi zawiadywał Prezes Honorowy Polonii Jerzy Piekarzewski, honorowanych miejscami w strefie VIP. Z pewnością wszystkim bywalcom na Polonii będzie brakować Henryka Misiaka jednej z wielkich legend tego klubu, piłkarza który pamiętał pierwsze powojenne lata, kiedy drużyna zdobywała mistrzostwo i puchar Polski grając na gruzach Stolicy.

Żegnaj Henryku, Cześć Twojej Pamięci