SKRAJNE EMOCJE, CHORWACI GÓRĄ

Mecz niesamowity. Może brak w nim było smaczków w dryblingach, czy akcjach indywidualnych, ale waleczność, zwroty akcji wpływające na emocje związane z meczem, przygotowanie fizyczne i wreszcie odporność psychiczna związana z serią rzutów karnych strzelanych na wysokim zmęczeniu, to wszystko stworzyło widowisko godne turnieju finałowego mistrzostw świata. Płaczący lider Chorwatów, ich trener Zlatko Dalic, który już nie mógł stać przed bramką podczas jedenastek, a później płakał jak dziecko, kiedy los po raz kolejny przeniósł Chorwację do kolejnej rundy. Wiedział, że przesadził z ofensywnym ustawieniem i nie docenił wartości zespołu rosyjskiego. Czterech obrońców, dwóch pomocników i czwórka napastników to był pomysł, który zrodził się w głowie selekcjonera po meczu Rosjan z Hiszpanią. A im dalej trwał mecz, szkoleniowiec chorwacki poprawiał ustawienie i wprowadzał kolejnych pomocników na boisko, aż doszedł do ustawienia z czterema pomocnikami w środku pola. Dziurę w linii pomocy starał się załatać Mandzukic, wracał, pomagał pomocnikom, obrońcom, wygrywał pojedynki główkowe w swoim polu karnym i pędził do przodu aby wykonać wspaniałe podanie, po którym Kramaric zdobył bramkę. Dla mnie był piłkarzem meczu, mimo że nie zapisał się na serię rzutów karnych. Grał a raczej poświęcał się dla drużyny, był wszędzie tam, gdzie być powinien, dając się również faulować, kiedy trzeba było kraść sekundy w meczu. Ale na boisku byli nie tylko Chorwaci. Rosjanie wznieśli się na niewyobrażalny dla nich jeszcze nie tak dawno poziom. Wydawało się, że w drugiej połowie meczu zabrakło im już sił, bo biegali w każdym meczu o wiele więcej niż ich rywale, ale wtedy pomógł dwunasty zawodnik jakim zawsze są kibice. Niesamowity doping, o który prosił w trakcie meczu trener Czerczesow. On też widział, że sam nie da rady wpompować dodatkowych sił drużynie zmianami piłkarzy. Zdjął z boiska dwóch najlepszych strzelców drużyny, Dziubę I Czeryszewa, postawił na innych i nie oszukał się. Jego podopieczni potrafili się podnieść i doprowadzić do wyrównania, a rzuty karne są już tylko egzaminem dla psychiki piłkarzy. Nie wiem dlaczego uderzają rzuty karne niektórzy piłkarze w tym Modrić. Uderzać źle można w meczach ligowych gdzie wszystko można jeszcze nadrobić w kolejnych meczach. Modrić bramkę zdobył ale znowu wykorzystał furę szczęścia bo bramkarz miał piłkę na rękach. Ale Rosjanie strzelali jedenastki jeszcze gorzej. Tu już nie pomógł doping, bo z własną psychiką trudno jest zwyciężyć.Najbardziej żal Fernandesa, który po zdobyciu wyrównującej bramki dla Rosjan stał się jednym z bohaterów meczu. Teraz już na zawsze pozostanie w pamięci Rosjan jako ten, który zawalił rzut karny w decydującym momencie. Mecz niesamowicie ciężki dla piłkarzy, fizycznie i psychicznie, Chorwaci górą i grają dalej, Rosjanie odpadli ale pozostawili po swojej walce pozytywne wrażenie i mogą być dumni z tego co zaprezentowali w całym turnieju.