Rzut karny, którego nie zamienił na bramkę Ronaldo w zremisowanym 0:0 meczu reprezentacji Portugalii z reprezentacją Austrii, dowodzi, że kłopot jednego z najlepszych napastników na świecie wciąż trwa. Portugalski napastnik oddał na tych mistrzostwach dwadzieścia strzałów, z których cztery były celne ale nie zdobył jeszcze bramki. Wspomniany rzut karny, którego wykonania podjął się Ronaldo, był próbą przełamania złej passy jaka towarzyszy gwieździe zespołu portugalskiego od początku turnieju. Zwykle większe ryzyko przy wykonaniu jedenastki podejmuje piłkarz, który był faulowany, a tu właśnie za faul na nim sędzia podyktował jedenastkę. Najlepiej gdyby udało się tego uniknąć, aby faulowany zawodnik wykonywał rzut karny. Oczywiście trudno byłoby odwieźć Ronaldo od strzału z jedenastu metrów, bo to on jest głównym egzekutorem drużyny portugalskiej, ale w tym meczu mu znowu wyraźnie się nie układało. Ronaldo zmarnował kilka dobrych sytuacji do zdobycia bramki a kiedy wreszcie ją zdobył, okazało się, że był na spalonym. Portugalia po dwóch meczach ma dwa punkty i przed sobą mecz z Węgrami a więc wszystko jeszcze jest możliwe. Tak bywa, kiedy drużyna opiera swoją grę o jedną, wielką gwiazdę w ataku. Kiedy jej dobrze idzie, zespół wygrywa i ma się dobrze ale kiedy gwiazda ma kłopot, jak obecnie w przypadku Ronaldo, zespół też wpada w kłopoty. Islandia, Portugalia, Węgry i Austria to podobne klasą zespoły i grupa jest bardzo wyrównana. Polska reprezentacja tym różni się od Portugalii, że kiedy nie zdobywa bramek Robert Lewandowski, to wokół niego są piłkarze, którzy mogą go w tym zastąpić. Portugalczycy mają kłopot, bo jeszcze błyśnie od czasu do czasu Nani i to właściwie wszystko. Obojętnie które zespoły z tej grupy wyjdą, to wszystkie są słabsze od naszej reprezentacji i to dla mnie jest najważniejszy wniosek płynący po obejrzeniu meczów, pomiędzy wyżej wymienionymi drużynami.