Trzy bramki zdobyte przez Cristiano Ronaldo oraz jedna bramka strzelona z rzutu karnego przez Roberta Lewandowskiego, w meczu, w którym awans do półfinału LM musiała rozstrzygać dogrywka, a sędziowie podejmowali wiele błędnych decyzji, to wszystko miało miejsce w hicie tej kolejki Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt i Bayern Monachium. Mecz znakomity a pierwsza połowa rozegrana była w zawrotnym tempie. Oczywiście będziemy pamiętać po tym meczu o Ronaldo, bo zdobył trzy bramki ale dla mnie najlepszym piłkarzem w meczu był Marcelo. Radość z gry, radość z biegania, radość z każdego udanego zagrania w ataku i obronie, radość ze strzałów, z dokładnych podań i energia jaka pozwalała zawodnikowi być widocznym od pierwszej do ostatniej minuty meczu, to było coś, co lubi każdy kibic patrząc na piłkarza. Marcelo grał w obronie, kreował akcje w środku pola, bywał na pozycji skrzydłowego i środkowego napastnika a wszędzie czuł się znakomicie. Natomiast akcja indywidualna Marcelo, po której bramkę, zdobył Ronaldo, była wisienką na torcie w tym wspaniałym widowisku. Sędziowie byli mocno gospodarscy chociaż i przy jednej z bramek zdobytych przez Bayern, też nie zauważyli spalonego, co nie zmienia to faktu, że nie dostosowali się poziomem do jakości meczu. Robert Lewandowski został zmieniony przed dogrywką i widać było, że potrzebuje jeszcze chwilę aby wrócić do wysokiej formy jaką demonstrował przez kontuzją. Oszczędzał swoją prawą stronę, prawie nie poruszał ręką i biorąc pod uwagę, że nie był jedynym piłkarzem w Bayernie, który odczuwał skutki wcześniejszych kontuzji, to należy pochwalić Bayern za znakomitą postawę jaką zaprezentował w tym meczu. Oczywiście w statystykach pozostanie na zawsze wygrana Realu i po czasie nikt nie będzie pamiętał tych pomyłek sędziów, które miały swój znaczący wpływ na końcowy wynik meczu. Na poziomie rywalizacji klubowej z pewnością było to jedno z najlepszych spotkań w ostatnim czasie. Obydwa kluby mierzyły w finał ale ktoś musiał odpaść. Gdyby ten dwumecz odbywał się odwrotnie i rewanż był grany w Monachium, to kto wie, może Bayern byłby w finale, chociaż patrząc na liczbę piłkarzy cierpiących z powodu różnych urazów, może rzeczywiście dojście do tego poziomu LM było dla Bawarczyków maximum co mogli osiągnąć. Real ma nie tylko mocną jedenastkę ale bardzo silną ławkę rezerwowych. Wejście każdego kolejnego, utalentowanego piłkarza dawało duży zastrzyk energii dla zespołu a bramka zdobyta przez Asencio tylko podkreśla jakość młodych piłkarzy czekających na swoją szansę na ławce rezerwowych Realu Madryt. Dwie hiszpańskie drużyny już w półfinale. A przed swoją szansą stanie jeszcze Barcelona. Odpadła waleczna drużyna z Leicester i oni też przez wiele lat będą wspominać przygodę, jaka spotkała ich w Lidze Mistrzów. Real i Atletico już są półfinale, Bayern i Leicester poza burtą, jutro koleje mecze.