PRYJEMNOŚĆ Z OGLĄDANIA MECZU

Real Madryt sprostał roli faworyta w meczu z Atalantą. Wygrał, pokazując ciekawy futbol przede wszystkim w drugiej połowie meczu. Tysiące kibiców, którzy przyjechali dopingować swoją drużynę z Hiszpanii czekało na jeden moment, aby zobaczyć jak bramkę dla ich ukochanego klubu zdobywa Kilian Mbappe. Doczekali się, pomogli mu koledzy, szczególnie Jude Bellingham, który w sposób perfekcyjny wyłożył piłkę dla Mbappe i stadion oszalał z radości. Ale to nie Mbappe był najlepszym graczem na boisku. Vinicius, Valverde i Bellingham skradli shaw swoimi akcjami, a i grę Rudigera oglądało się z przyjemnością, szczególnie wtedy, gdy opuszczał formację obrony i pędził aby pomóc kolegom w ataku. Na pochwały zasłużył cały zespół z bramkarzem włącznie, bo zawsze mówimy, że klasowy zespół musi mieć klasowego bramkarza, który nie jest zatrudniany przez większość meczu, ale przychodzi taki moment w trakcie meczu, kiedy jego interwencja staje się kluczowa dla drużyny. I tak też było w tym meczu, kiedy Courtois, pofrunął i wybronił piłkę zmierzającą so okienka bramki Realu. Atalanta robiła co mogła, miała swoje lepsze momenty, ale grać przeciwko tak potężnej drużynie jaką jest Real Madryt nie jest łatwo. Na wysokości zadania stanął PZPN, bo wszystko było dopięte na ostatni guzik i z przyjemnością się ten finał oglądało. Na przedmeczowej kolacji zorganizowanej na scenie Teatru Wielkiego, też było przyjemnie. A podsumowaniem wielkości Realu niech będzie znakomite wystąpienie jednego z szefów Realu Madryt, który powiedział, że aby zdobywać takie trofea muszą być znakomici piłkarze, Barcelona miała genialnego Messiego i wygrała tylko raz, musi być świetny trener, Manchester City ma świetnego trenera ale wygrali tylko raz, powinna być perfekcyjna organizacja w klubie, choćby taka jak Bayernie, który wygrał tylko raz. A Real powtarza te wyniki seryjnie i to jest różnica pomiędzy Realem Madryt a innymi klubami. Nic dodać nic ująć. Gratulacje dla Realu i Carlo Ancelottiego, teraz czas na nowe wyzwania.