Kolejne rocznice wybuchu Powstania Warszawskiego wywołują wciąż nowe emocje. Dla mnie zawsze najcenniejsze zawsze były i nadal są wspomnienia opowiadane przez wciąż żyjących Powstańców, którzy odkrywają przed nami nieznane zdarzenia z tamtych lat. W czasach kiedy uczono nas w szkole historii i wkładano nam do głów propagandowy kit, w który wierzyliśmy aż do momentu, kiedy w domu rodzice zweryfikowali to, co dawne prorosyjskie władze starały się zaszczepić w naszych umysłach i opowiadali lub podsuwali literaturę, w której mogliśmy znaleźć namiastkę prawdy o Powstaniu. Historię Powstania znałem z pierwszej ręki, bo przyjaciel naszego domu Antoni Miller był powstańcem, walczył w Warszawie i zawsze poświęcał nam, dzieciakom wiele czasu, ucząc nas powstańczych piosenek czy przepytując z nazw batalionów i ugrupowań jakie walczyły w Warszawie. Dlatego mam jasny i prawdziwy pogląd na temat Powstania i wspaniałych ludzi, którzy rzucili na szalę swoje życie dla obrony kraju, stolicy i własnej godności. Jestem pewien, że w każdej podobnej sytuacji, czy to było wtedy w 1944, czy dzisiaj gdyby nasz kraj i naszą stolicę chcieli zająć najeźdźcy z zachodu czy wschodu, postąpilibyśmy identycznie i ruszylibyśmy w bój, nie zważając na okoliczności polityczne, jakie takim zrywom sprzyjają lub przeszkadzają. W Europie od zawsze uważano na to aby nie nastąpić na narodowościowy odcisk Polakowi, Irlandczykowi czy Grekowi. Innych nacji jakoś nie wymieniano i musi w tym ostrzeżeniu być coś prawdziwego. W wieczór rocznicy wybuchu Powstania zbierają się tysiące ludzi, aby śpiewać powstańcze piosenki i chłonąć tę specyficzną, natchnioną pamięcią o Powstańcach i Powstaniu atmosferę. W tym roku na Placu Piłsudskiego było kilkanaście tysięcy osób, co jest największym zwycięstwem, wszystkich, którzy nigdy nie pozwalali nam, aby o tym klejnocie polskiego heroizmu kiedykolwiek zapomnieć. Każdy z nas przekazuje swoim dzieciom i wnukom prawdę o wojnie i o Powstaniu. Dożyliśmy czasów , w których tak o Powstaniu jak również o innych tragicznych momentach naszej historii, można mówić otwarcie, głośno i bez cenzury. Szczególnie o tych, które dotyczą naszych wschodnich sąsiadów. Historia jest historią i nie wolno jej zakłamywać, bo i tak wcześniej czy później prawda wyjdzie na jaw. Myślę, że warto byłoby zaproponować aby tego dnia 1-go sierpnia każdy kto mieszka w Warszawie prócz wywieszania biało-czerwonej flagi w oknie, zakładał ubiór charakterystyczny dla czasu Powstańców lub przynajmniej zakładał biało-czerwoną opaskę ze znakiem Polski Walczącej na rękaw i to będzie bezproblemowe i bezkonfliktowe i może wtedy żadne inne znaki, czy rysunki na koszulce nie będą denerwowały Władz Stolicy. Cześć Waszej Pamięci drodzy Powstańcy oraz Mieszkańcy Warszawy 1944, zawsze chylić będziemy czoła przed każdym kto poświęcił swoje życie lub żył i walczył w 1944 w Warszawie.